Archiwum Polityki

Był Maestro, będzie nauczyciel muzyki

Przez prawie 20 lat szczegółowo analizowano każde jego słowo. Zadanie było trudne, bo język ma zawiły. Tysiące ludzi nieźle zarabiało, próbując rozszyfrować, co też Alan Greenspan miał na myśli. Teraz jego epoka się kończy. Jaka będzie następna?

Wstyczniu 2006 r. odchodzi z urzędu szefa Rezerwy Federalnej, banku centralnego USA, choć zapewne nie zejdzie z cokołu. Prezydent Bush wyznaczył następcę, który czeka na ostateczną decyzję Kongresu. To raczej formalność, bo Ben Bernanke, ceniony ekonomista, były gubernator Fed i obecny przewodniczący prezydenckiej rady doradców ekonomicznych, był najmniej kontrowersyjnym ze wszystkich kandydatów. Z pochwałami pośpieszyły zarówno „Wall Street Journal” jak i „New York Times”, gazety rzadko zgodne, zwłaszcza gdy idzie o prezydenckie nominacje.

Greenspan stał się legendą, skrzyżowaniem gwiazdy filmowej i mitycznego mędrca. W czasie meczu bejsbolowego kibice proszą go o autografy. Glorię, która go otacza, zawdzięcza sukcesom gospodarki amerykańskiej w ciągu 18 lat jego urzędowania. W tym czasie Stany Zjednoczone doświadczyły wysokiego tempa wzrostu, a tylko dwóch, i to dość łagodnych, recesji. No i uniknęły większej inflacji. A nie był to okres spokoju. W dwa miesiące po nominacji Greenspana, w 1987 r., mocno tąpnęła giełda. Wkrótce potem ostry kryzys na rynku nieruchomości komercyjnych omal nie spowodował bankructwa wielkich banków. Lata 90. przyniosły międzynarodowe zawieruchy finansowe od Meksyku, przez Azję, po Rosję, Brazylię, a potem Argentynę. Do tego doszło pęknięcie mydlanej bańki nadziei na niebywałe interesy związane z rozwojem Internetu. Było też kilka wojen i atak terrorystyczny na Amerykę.

Odpowiedź na pytanie, czy był autorem sukcesu, czy jego beneficjentem, architektem czy komentatorem, nie będzie jednoznaczna: był wszystkim po trosze. W poprzedniej dekadzie przez kraj przewaliła się potężna fala restrukturyzacji i zmian technologicznych. A zbiegła się w czasie z ostrym programem fiskalnym Clintona. Od 1993 do 1997 r.

Polityka 44.2005 (2528) z dnia 05.11.2005; Gospodarka; s. 42
Reklama