Archiwum Polityki

Prawo miotły

Prawo i Sprawiedliwość spełniło nareszcie swoje marzenie i obsadziło resorty siłowe. Nowi ministrowie zaczęli od natychmiastowej wymiany kadry kierowniczej. Wiadomo, że pod rządami PiS aparat ścigania i wymiar sprawiedliwości czekają wielkie zmiany, nie tylko personalne. Co ma się zmienić?

W oficjalnym życiorysie na stronie internetowej Lecha Kaczyńskiego czytamy: „Objąwszy resort (sprawiedliwości, VI 2000 – VII 2001) energicznie przystąpił do zerwania z obowiązującą w Polsce liberalną polityką karną”. To zerwanie z liberalizmem było dramatyczne w skutkach, bo prokuratorzy, zgodnie z wytycznymi ministra Kaczyńskiego, gremialnie poczęli występować do sądów o zgody na tymczasowe aresztowania podejrzanych.

Areszty zapełniły się ponad miarę – w 1999 r. w zakładach penitencjarnych przebywało ok. 54 tys. osadzonych (skazanych i tymczasowo aresztowanych), a już po roku, w okresie kierowania resortem przez Lecha Kaczyńskiego, ich liczba wzrosła do ponad 80 tys. Za rządów SLD tendencja utrzymała się – dzisiaj w 200 jednostkach penitencjarnych (o pojemności 68 tys. miejsc) przebywa 83 tys. osadzonych.

Ministrem sprawiedliwości w nowym rządzie został Zbigniew Ziobro. Był już wiceministrem za kadencji Kaczyńskiego i jest jego wiernym uczniem. Już ogłosił, że na pewno nie będzie postulowanego przez wiele środowisk (w tym przez Platformę Obywatelską) rozdzielenia funkcji ministra od prokuratora generalnego. Najwyższy przełożony polskich prokuratorów nadal więc będzie pełnił rolę polityczną i w polityczne uzależnienia wikłał szefów prokuratorskich jednostek (jak działo się również za rządów SLD). Ale tylko w tym punkcie ma istnieć ciągłość. Poza tym prokuraturę czekają liczne zmiany.

Po pierwsze: prokuratura

Trudno nie zgodzić się z opinią, że zbyt wielu prokuratorów nadzoruje kolegów, a sami nie zajmują się prowadzeniem śledztw. W Polsce jest ok. 5200 czynnych prokuratorów; prawie 2 tys. z nich pracuje w nadzorze. – Niektórzy z nich zupełnie się do tej roli nie nadają – oceniał niedawno w rozmowie z reporterem „Polityki” Janusz Kaczmarek, szef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku i zarazem prokurator Prokuratury Krajowej.

Polityka 45.2005 (2529) z dnia 12.11.2005; Kraj; s. 32
Reklama