Andrzej Niemczyk: twardziel, choleryk, siatkarski guru niechętnie mówiący o swoich wadach. Do tego hedonista mający słabość do kobiet, a po wygranym meczu wypijający butelkę whisky.
Od ulubionych rozrywek nie odciągnął Andrzeja Niemczyka – trenera „złotek”, czyli narodowej reprezentacji siatkarek – nawet wykryty siedem lat temu rak węzłów chłonnych. Kiedy po wyczerpującej chemioterapii lekarz zasugerował pewne ograniczenia, Niemczyk spytał go, ile wina dziennie może wypić. Lekarz zadecydował, że jedną butelkę. – Odpowiedziałem mu, że wobec tego będę pił dwie. Jedną dla siebie, drugą dla raka.
Chodźcie za mną
Pierwszy tydzień po zdobyciu we wrześniu złota na mistrzostwach Europy w Chorwacji był dla trenera Niemczyka znacznie cięższy niż same mistrzostwa.
Polityka
45.2005
(2529) z dnia 12.11.2005;
Społeczeństwo;
s. 98