Archiwum Polityki

Myśli myśliwego

Polowanie to okrutna zabawa. Ale jak inaczej miałby trafić na stół comber jeleni, pasztet z zająca czy turnedo z sarny. Pławimy się więc w obłudzie, w czym pomagają nam historyczne autorytety.

Anthelme Brillat-Savarin, XVIII-wieczny król smakoszy pisał: „Ze wszystkich okoliczności życia, w których jedzenie odgrywa rolę, jedną z najprzyjemniejszych jest popas na polowaniu; ze wszystkich możliwych antraktów ten może trwać najdłużej bez nudy.

Po kilku godzinach polowania najsilniejszy nawet myśliwy pragnie odpoczynku. Twarz owiał mu wiatr poranny, nie zabrakło mu zręczności w potrzebie; słońce stanie wkrótce w zenicie; czas więc na przerwę, której nie nakazuje nadmierne zmęczenie, ale ów instynktowny impuls, co nas uprzedza, że aktywność nasza nie może trwać w nieskończoność.

Przyciąga go miejsce cieniste; zasiada na murawie; szemrzące obok źródło zachęca, by ochłodził flaszkę, którą ugasi pragnienie.

Podczas tych przygotowań myśliwy nie jest sam; towarzyszy mu wierne zwierzę, które dla niego stworzyły niebiosa; pies patrzy na myśliwego z miłością; współpraca zniosła dystans, są teraz przyjaciółmi i sługa jest szczęśliwy i dumny, że może ucztować ze swym panem.

Posiłek spożyto ze smakiem; każdy miał w nim swój udział; minął w porządku i spokoju. Czemu nie poświęcić kilku chwil na drzemkę?”.

Stary obłudnik piszący te słowa sam nigdy nie doznawał tych rozkoszy. Nie polował. Owszem zjadał, i to chętnie, myśliwskie trofea. A tak lubił zapach dziczyzny, że w przepaścistych kieszeniach swego płaszcza nosił zawsze jednego lub nawet kilka ptaszków, by skruszały. Zaś zapach, jaki wydzielają kruszejące przepiórki czy kuropatwy, może łatwo co subtelniejszych przyprawić o mdłości.

Nie ma jednak w życiu żadnej przyjemności, która przychodzi łatwo. Mając ochotę na pyszną dziczyznę, trzeba liczyć się z trudną drogą do tego celu. Nie będziemy więc korzystać z rady francuskiego sybaryty i nie udamy się na drzemkę z psem nad szemrzącym ruczajem.

Polityka 35.2003 (2416) z dnia 30.08.2003; Społeczeństwo; s. 89
Reklama