Archiwum Polityki

Tata na złe lata?

Światowa branża samochodowa od kilku lat ledwo wiąże koniec z końcem. Teraz doszedł kolejny kłopot – kryzys finansowy. Skutki tych turbulencji odczujemy na własnej skórze, bo przemysł motoryzacyjny to jeden z największych polskich pracodawców i filar naszego eksportu.
JR/Polityka

W polskich zakładach międzynarodowych koncernów samochodowych atmosfera z dnia na dzień staje się coraz gęstsza. Nikt nie chce zapeszyć, więc nie wspomina się o kryzysie. Ale myślą o nim wszyscy. Pocieszają się, że to może chwilowe kłopoty, które szybko miną. Mówi się więc o konieczności przejściowego zwolnienia tempa, dostosowania produkcji do realnych potrzeb rynku. I z niepokojem czeka, co zdecyduje zagraniczna centrala.

– Na ten rok mamy zaplanowaną produkcję pół miliona samochodów. Mamy nadzieję, że ten cel uda się osiągnąć. Trochę nas niepokoi kryzys finansowy, ale na razie wszystko idzie zgodnie z planem – mówi Bogusław Cieślar z Fiat Auto Poland, podkreślając, że jego wyjaśnienia aktualne są dziś, bo co będzie jutro, nie wiadomo. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Polskie zakłady niemal całą produkcję kierują na eksport, więc wszystko zależy od zamówień napływających z centrali i to nie tylko Fiata, ale i Forda, bo Tychy od niedawna produkują także małego Forda Ka.

Niektóre zakłady już zaczęły hamowanie. Gliwicki Opel przez większą część października nie pracował. – Musimy reagować na spadek popytu na rynku. Nie ma sensu produkować samochodów, żeby stały na placu – wyjaśnia rzecznik General Motors Poland Przemysław Byszewski. Na razie żadnych zwolnień firma nie planuje. Niedługo ruszy produkcja nowego modelu Astra IV, więc z pewnością posypią się zamówienia i będzie co robić. W okresie przerw załoga normalnie przychodzi do pracy, a ludzie zajmują się porządkami, szkolą się itd. Płace mają takie, jakby stali przy taśmie. Z kolei w poznańskich zakładach Volkswagena, produkujących auta dostawcze, zapadła już decyzja o redukcji zatrudnienia. Na razie firma rozstanie się z pracownikami tymczasowymi. Zaplanowano też ferie zimowe między świętami Bożego Narodzenia a Nowym Rokiem oraz rezygnację z pracy w weekendy.

Polityka 44.2008 (2678) z dnia 01.11.2008; Rynek; s. 42
Reklama