Archiwum Polityki

Posłowie po przejściach

Minęła dopiero połowa kadencji, a barwy klubowe zmieniło już 52 posłów – ponad 11 proc. składu Sejmu. Rekord trzyma mocną ręką klub Samoobrony, z którego odeszło 22 posłów niezadowolonych z rządów silnej ręki Andrzeja Leppera. Sześcioro, pod wodzą Wojciecha Mojzesowicza, utworzyło koło Polski Blok Ludowy. Reszta zasila głównie grono niezrzeszonych oraz koło Partii Ludowo-Demokratycznej Romana Jagielińskiego (wcześniej w klubie SLD).

Artur Balazs wyprowadził z klubu Platformy Obywatelskiej siedmioro posłów i stanął na czele Koła Parlamentarnego Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Ośmiu posłów stracił też klub Ligi Polskich Rodzin. Dawny ligowiec Antoni Macierewicz stworzył pięcioosobowe Koło Ruchu Katolicko-Narodowego, a Jan Olszewski trzyosobowe Koło Ruchu Odbudowy Polski. Na początku tego roku z LPR wypączkowało również Koło Porozumienia Polskiego z Mariuszem Grabowskim, Janem Łopuszańskim i Haliną Nowiną-Konopką. Szeregi Ligi wzmocnił z kolei poseł Bogdan Pęk z PSL. Największy klub sejmowy SLD stracił dotychczas ośmiu posłów. Stan posiadania nie zmienił się tylko w dwóch klubach: PiS i UP.

Czy poselskie wędrówki nie są nadużyciem zaufania wyborców? – Losy posłów z poprzednich kadencji Sejmu wskazują, że ci, którzy zmieniają barwy partyjne i próbują dogonić uciekających wyborców, często zostają za swą elastyczność nagrodzeni. Przykładem jest PiS i PO, które powstały z rozłamów w AWS i Unii Wolności – uważa prof. Jacek Raciborski, socjolog polityki z Uniwersytetu Warszawskiego.

Polityka 33.2003 (2414) z dnia 16.08.2003; Ludzie i wydarzenia; s. 12
Reklama