Ostatni polscy żołnierze odlecieli do Iraku – łącznie ma ich tam być ok. 2,4 tys. Płk Adam Stasiński z biura prasy i informacji MON podkreśla, że zakwalifikowanym na wyjazd pozostawiono możliwość podjęcia decyzji, mimo że zgodnie z prawem wojskowym nie trzeba ich pytać o zdanie, jeśli na misję udaje się zwarty pododdział. Z wyjazdu zrezygnowało jednak tylko kilku spośród pozytywnie zaopiniowanych. – Przyczyny wskazywano prozaiczne – np. brak zgody małżonki, zaplanowana przeprowadzka czy rozpoczęcie studiów. Nie prowadziliśmy jednak żadnych statystyk ani nie odnotowywaliśmy tego w żaden sposób, bo te pojedyncze odmowy nie były dla nas źródłem kłopotów. Nie zamierzamy też wyciągać żadnych konsekwencji służbowych – mówi płk Stasiński. Zaznacza, że chętnych do wyjazdu było tak wielu, że na jedno miejsce przypadało co najmniej dwu kandydatów. Kiedy jedna osoba rezygnowała, automatycznie zastępował ją ktoś inny.