W Iraku minęło właśnie pierwsze sto dni bardzo kruchego pokoju (jeśli liczyć od 1 maja, kiedy władze amerykańskie ogłosiły koniec działań zbrojnych w kraju, a nie od 9 kwietnia, kiedy zdołano obalić główny pomnik Saddama w Bagdadzie). Na razie 150 tys. żołnierzy koalicji, głównie amerykańskich, nie jest w stanie nie tylko uchronić infrastruktury irackiej (w tym i instalacji energetycznych) przed zamachami, ale nawet siebie: zginęło w tym czasie 55 żołnierzy amerykańskich i 6 brytyjskich.
Polityka
33.2003
(2414) z dnia 16.08.2003;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 15