W tym zawodzie mimo bezrobocia łatwo znaleźć pracę. Równie szybko można ją stracić. Przedstawicielom handlowym – od skrótu p.h. zwanym potocznie pehowcami – nie ma czego zazdrościć: najszybciej zbierają baty, gdy firmie wiedzie się gorzej.
Do małego sklepu spożywczego w Ustce wchodzi przystojny młody człowiek w niebieskiej koszuli pod krawatem. To pehowiec (przedstawiciel handlowy). Serdecznie wita się z kierowniczką, prawi komplementy, przedstawia nową ofertę, podpisuje zamówienie na kolejną partię towaru. Sprawdza, czy produkty jego firmy stoją na widocznych miejscach, po czym rozdając uśmiechy wychodzi. Po chwili w drzwiach staje przedstawiciel konkurencji. – Moje uszanowanie drogim paniom... – i sytuacja się powtarza.
Polityka
33.2003
(2414) z dnia 16.08.2003;
Gospodarka;
s. 37