Archiwum Polityki

Lekcje wychowawcze

Nie zaskakuje kryzys w branży turystycznej. Żadne z biur podróży nie uwzględni życzenia klienta z anegdotki, który długo grzebał w folderach i prospektach, by wreszcie westchnąć:
– Poproszę o inny globus.

Zaniepokojenie światem (plus finanse) sprawiają, że coraz częściej słychać rozmówki:
– W tym roku nie pojedziemy do Hiszpanii.
– A my nie pojedziemy do Grecji. Do Hiszpanii nie pojedziemy w przyszłym roku.

Po co zresztą wyjeżdżać, tłuc się po dworcach i lotniskach. U nas ciekawiej. Kilkadziesiąt lat temu Marian Załucki zwierzał się czytelnikom i słuchaczom:
Postanowiłem dać anons do dziennika –
Odpowiednio duży, by uwagę skupiał:
Chcę zostać porządnym człowiekiem
Poszukuję wspólnika.
Sam się nie będę wygłupiał!

Przypominam fraszkę Mariana. Jednego z najświetniejszych satyryków w niewesołych dziejach zabawiania Polaków. Fraszka jest nadal aktualna. Jej autor, gdyby dożył do naszych dni, byłby panem po osiemdziesiątce. Los mu tego oszczędził: w ostatnich latach życia po przejściach szpitalnych poruszał się z widocznym wysiłkiem, wsparty na lasce. Żartował, że to nic, drobiazg: zawsze lepiej się podeprzeć – czymś lub kimś. No a ponadto, co u nas nie kuleje? Kto wie, czy dzisiaj po występie w teatrze czy kabarecie nie przywołałaby Mariana do porządku dama, przedstawiająca się skromnie jako Mrożek w spódnicy, wyborna felietonistka, medialna szołmenka (do spółki z Cejrowskim), wydawca, redaktor, ozdoba billboardu wywieszonego na gmachu również z nomenklaturową tradycją. Jeśli zniesmaczyli damę walczący z chorobą prezenterzy, kulawy satyryk dopiero dostarczyłby jej tematu do zrywania boków.

Polityka 33.2003 (2414) z dnia 16.08.2003; Groński; s. 85
Reklama