Archiwum Polityki

Ciasto na babę

Ostatnio zostałam rzeźbiarką i, przyznam nieskromnie, nie sprawiło mi to trudności. Zachęcona zaproszeniem (cena biletu ulgowego 5 zł, normalnego 10 zł) udałam się bowiem na wystawę pt. „Baba” Alicji Łukasiak w Galerii Laboratorium Centrum Sztuki Współczesnej. Na miejscu okazało się, że rzeźbiarka prowadzi wypiek małych form z ciasta, a kształty nadają im goście wystawy. Z mąki, soli, wody każdy mógł sobie ulepić, kogo chciał, ale, w myśl twórczej idei ekspozycji, najlepiej babę. Zrealizowałam więc swoją wizję artystyczną, a zarazem i życiowe marzenie, lepiąc długonogą, szczupłą figurę, która jednak nie tylko nie przypominała żadnej ze znanych mi osób, ale nawet Cindy Crawford. Niemniej została włożona wraz z innymi dziełami sztuki do ruskiego tostera, gdzie opiekała się przez kilka minut. W tym czasie można było obejrzeć ekspozycję prac Łukasiak, która składała się z trzech, wyglądających jak stogi siana, bab oraz małych babeczek w różnych pozach i gestach, które trudno powiedzieć, co oznaczały, choć w zaproszeniu napisano, że rzeźbiarski projekt Baba wywołuje „inspirującą oscylację skojarzeń”. Wyszły różne, niektóre blade, niedopieczone, inne przypalone, jak to baby. Dziękuję Fundacji Kultury i Cukierniom Piekarniom Putka, sponsorom wystawy, za możliwość sprawdzenia się w rzeźbie. Nie dziwię się jednak, że Polacy wolą pójść do cukierni niż na wystawę.

Polityka 32.2003 (2413) z dnia 09.08.2003; Kultura; s. 48
Reklama