Dystrybutorzy filmowi przyzwyczaili już nas, że w sezonie letnio-wakacyjnym każdy znajdzie w kinie coś dla siebie. Fani mocnych wrażeń spotkają się z wilkołakami („Armia wilkołaków”), które pożarły jednostkę komandosów. Apetyt bestii może wprawdzie dziwić, ale zbliżająca się pełnia księżyca wszystko tłumaczy. Jeśli ktoś nie gustuje w kinie rzeźniczym, może wybrać się na „Statek miłości”, gdzie dwóch napalonych osobników spodziewało się lekkich panienek, a trafiło na wycieczkę gejów.
Polityka
29.2003
(2410) z dnia 19.07.2003;
Kultura;
s. 48