Ogłoszenie z ofertą sprzedaży mostów w Stańczykach wypatrzył Arkadiusz Twarowski, były zapaśnik klubu Warmia-Grajewo, reprezentant Polski. Łatwo przekonał ojca, że warto wejść w ten interes. Do spółki postanowili włączyć Grzegorza, młodszego brata Arkadiusza, mieszkającego od 13 lat w Stanach Zjednoczonych, który działa na tamtejszym rynku nieruchomości. „Tatusiu, zobaczyłem mosty w Internecie. Bierzemy” – odpisał. Wcześniej również nigdy w Stańczykach nie był.
Poza ofertą spółki Twarowski i synowie do suwalskiej filii Oddziału Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa w Olsztynie wpłynęło pięć innych. Cztery od osób fizycznych i dwie od organizacji. Cenę wywoławczą za dwa mosty i 2,3 ha ziemi pod nimi ustalono na 7,6 tys. zł.
Ostatecznie mosty wraz z działką Twarowscy kupili za 126 tys. zł. Walczyli zajadle, szczególnie z firmą Tatra-Extreme z Warszawy zajmującą się organizowaniem wypraw ekstremalnych, która od kilku lat prowadziła w Stańczykach skoki na bungee, zjazdy na linach i wspinaczkę po murach. Przy 126 tys. zł konkurenci zrezygnowali, bo Twarowscy to twardzi zawodnicy. Ile byli w stanie wydać na mosty? – Tyle, żeby je kupić – odpowiada Arkadiusz. – Po prostu chcieliśmy je mieć.
Mosty w Stańczykach (gm. Dubeninki, powiat Gołdap) robią wrażenie.
Sama wieś położona jest niezwykle malowniczo – w pobliżu Puszczy Rominckiej, w dolinie rzeczki Błędzianki. Dwa leżące tuż obok 150-metrowe mosty, zbudowane niemal 80 lat temu, wiszą nad nią na wysokości 32 metrów. Grunt, na którym stały, do 1993 r. należał do Państwowego Funduszu Ziemi administrowanego przez gminę. Gdy na początku lat 90. powołano Agencję Własności Rolnej Skarbu Państwa i zobowiązano gminy do przekazywania jej wszystkich państwowych gruntów, Dubeninki zaczęły od działek z mostami.