Każdy ma pod powiekami swój obraz Warmii i Mazur złożony z ulubionych zakątków tej krainy i własnej wrażliwości historycznej.
Czy co roku po wakacjach musimy wracać do tej wstydliwej kwestii?
W mazurskich i warmińskich sądach przybywa spraw o odszkodowania za domy, które w latach 70. pozostawili wyjeżdżający do Niemiec. Sejm pracuje nad prawem, które ma to uniemożliwić.
Na Mazurach jest jezioro z zatopioną bronią i luksusowymi wyrobami z pierwszych wieków naszej ery. To świadczy, że mieszkańcom naszych ziem bardzo imponował germański styl życia – wojaczka, podboje, tajemnicze rytuały.
Mazurscy samorządowcy i wędkarze idą na wojnę z Polskim Związkiem Wędkarskim. Twierdzą, że organizacja rabuje polskie jeziora i wykańcza agroturystykę.
Szczęśliwym trafem nasza Kraina Wielkich Jezior trafiła do finału ogólnoświatowego plebiscytu „7 nowych cudów natury”. Warto wykorzystać tę szansę.
To wstyd, że 20 lat po upadku komunizmu probierzem stosunków polsko-niemieckich jest polityczny upór Eriki Steinbach, urodzonej w 1943 r. córki okupacyjnego podoficera, a nie moralne i polityczne przesłanie takich rzeczniczek dialogu i pojednania jak Freya von Moltke i Marion Dönhoff.
Vera von Lehndorff, czyli Veruschka, słynna w latach 60. modelka, przyjechała do Sztynortu. Jej ojciec 65 lat temu brał udział w zamachu na Hitlera.
Samorządowcy z mazurskich miast i gmin miotają się między poczuciem dumy i lęku. Ich kraina weszła do finału plebiscytu na światowy cud przyrody. Ale co będzie, jeśli ktoś naprawdę uzna,
Samorządowcy z mazurskich miast i gmin miotają się między poczuciem dumy i lęku. Ich kraina weszła do finału plebiscytu na światowy cud przyrody. Ale co będzie, jeśli ktoś naprawdę uzna, iż tutejszą naturę trzeba chronić?