Nauka

Trofea z torfu

Mazurskie jezioro pełne skarbów

Skarb z Czaczkowa, między III a V w. n.e. Pozłacana figurka sępa, prawdopodobnie wieńcząca jakiś symbol władzy. Skarb z Czaczkowa, między III a V w. n.e. Pozłacana figurka sępa, prawdopodobnie wieńcząca jakiś symbol władzy. Tadeusz Późniak / Polityka
Na Mazurach jest jezioro z zatopioną bronią i luksusowymi wyrobami z pierwszych wieków naszej ery. To świadczy, że mieszkańcom naszych ziem bardzo imponował germański styl życia – wojaczka, podboje, tajemnicze rytuały.
Zwyczaj topienia broni na Mazurach być może był tak samo popularny jak w Sandynawii.Tadeusz Późniak/Polityka Zwyczaj topienia broni na Mazurach być może był tak samo popularny jak w Sandynawii.

W okolicach Piecek, koło Mrągowa, już dawno mówiło się, że na pobliskich polach leżą stare groty włóczni, a swego czasu ktoś znalazł tam ponoć złotą ostrogę. Nadal byłyby to tylko powtarzane z ust do ust lokalne legendy, gdyby nie kilka przekazanych do mrągowskiego muzeum przedmiotów, pochodzących z okolicy dawnego jeziora Nidajno. Przeżartymi rdzą grotami i aplikacjami pasa zainteresowało się małżeństwo archeologów z Warszawy, którzy latem 2010 r. prowadzili w okolicy prace wykopaliskowe. – Dzięki kontaktom z lokalnymi poszukiwaczami już wcześniej docierały do nas informacje o znaleziskach z tego rejonu. Ponieważ były to rzeczy, które nie przypominały niczego typowego dla Mazur, postanowiliśmy to sprawdzić – mówi dr Aleksandra Rzeszotarska-Nowakiewicz z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN.

Złota rybka

Archeolodzy porównali stare mapy z terenem, na którym do dziś widać zasięg powojennych prac hydroinżynieryjnych. Uregulowanie rzeki Dajny i osuszenie podmokłych łąk w okolicach wsi Czaszkowo sprawiło, że Nidajno znacznie się zmniejszyło.

Zdecydowaliśmy się na wykop sondażowy w zabagnionej dolince, zdając sobie sprawę, że jest to miejsce dość nietypowe jak na Mazury, gdzie większość osad i cmentarzysk znajduje się na wzniesieniach – mówi badaczka. Ryzyko się opłaciło, bo choć stratygrafia warstw nie była czytelna (archeolodzy natrafili na miejsce zniszczone przez rów melioracyjny), zabytki były wyjątkowo jednorodne – przepalone i połamane fragmenty żelaznego uzbrojenia. Oprócz nich znaleziono też dwie aplikacje pasa, podobne do przedmiotów przekazanych do mrągowskiego muzeum, z tym że na jednej z nich był wizerunek wykonanej ze złota ryby. Po oczyszczeniu okazało się, że wśród skorodowanego żelastwa są nie tylko groty włóczni, lecz także fragmenty kolczugi oraz głownie dwusiecznych mieczy.

Polityka 28.2012 (2866) z dnia 11.07.2012; Nauka; s. 54
Oryginalny tytuł tekstu: "Trofea z torfu"
Reklama