Każdy ma pod powiekami swój obraz Warmii i Mazur złożony z ulubionych zakątków tej krainy i własnej wrażliwości historycznej.
Dla jednych Warmia i Mazury to Grunwald, Wilczy Szaniec i nadal odmienny pejzaż dawnego pogranicza między Polską i Prusami Wschodnimi. Dla innych – strzępy mitów kultury masowej: od malowanych śladów Juranda w Spychowie (a właściwie Pupach) poprzez „Dancing w kwaterze Hitlera” z 1968 r. o „złotej młodzieży” hulającej po Mazurach i dziewczynie wolącej Łapickiego jako Niemca z mercedesem od Olgierda Łukaszewicza – rowerzysty robotnego, ale dziewiczego. Były jeszcze „Czarne chmury” o próbach utrzymania w XVII w.
Polityka
39.2019
(3229) z dnia 24.09.2019;
Na własne oczy;
s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Moje pogranicze"