Warming – polskie hygge
Warming: oto nasze hygge. Podpowiadamy, gdzie jeść, spać, bywać i co tutaj robić
Na Warmię można przyjechać od strony Nowego Kawkowa, gdzie pierwszym przystankiem jest Galeria Kawkowo. Za niebieskimi drzwiami starego zajazdu znajduje się kolorowe wnętrze wypełnione dziełami lokalnych artystów, zapachami kawy i słynnych tart, które piecze właścicielka Anna Grądzka. Stąd już blisko do Lawendowego Pola – pierwszej plantacji lawendy na Warmii. Są tu drewniane chatki dla gości, wiejska piekarnia, manufaktura lawendowego syropu i Lawendowe Muzeum Żywe im. Jacka Olędzkiego, które świętuje w tym roku dziesięciolecie istnienia. Joanna Barchetto-Sojka, pomysłodawczyni Warmingu, mówi, że to jej miejsce mocy. Na końcu drogi jest Cegielnia ART: pracownia porcelany, gospodarstwo ekologiczne i agroturystyczne w jednym. Można tutaj zjeść najlepsze crępes w regionie albo nauczyć się procesu tworzenia ceramiki. To już dosyć popularny i znany warmiński szlak.
Na te mniej przetarte można się wybrać właśnie z Joanną Barchetto-Sojką. Warmię zna od podszewki, a jednak ciągle na nowo się nią zachwyca. Polem chabrów, wiejską drogą czy przydrożną aleją drzew. Jak mówi, ma w sercu własny warmiński GPS. Z burzą loków na głowie przemierza kolejne zakręty i opowiada, jak kilka lat temu wymyśliła Warming. – W dużym skrócie: to po prostu mój styl życia – mówi. – Mapa inspirujących miejsc, w których bywam. Od tych, w których można zerwać kwiaty z łąki, przez siedliska bocianów, po wzgórza najpiękniejszych zachodów słońca. Chętnie opowiadam o Teatrze Węgajty, zabieram gości do domów lokalnych artystów czy Nowego Spa na gorącą saunę i zimną kąpiel w żeliwnej wannie pełnej kwiatów. Warming to obfitość możliwości i ja się nią w ten sposób dzielę.
Kulinarne Biuro Podróży, które powstało w ramach Warmingu, było jego naturalną konsekwencją.