Recenzja spektaklu: „Król Lear”, reż. Grzegorz Wiśniewski
Reżyser topi tę historię w swojej ulubionej estetyce rodem z klubów sado-maso z lat 90.
Reżyser topi tę historię w swojej ulubionej estetyce rodem z klubów sado-maso z lat 90.
Przez scenę symbolizującą XIX-wieczny mieszczański salon przewija się ponad 20 bohaterów, w większości rysowanych bardzo grubą kreską.
Powroty po latach do kiedyś świetnie sprawdzających się formuł są ryzykowne.
Katarzyna Minkowska kontynuuje swój cykl wiwisekcji stosunków rodzinnych, z procesem terapeutycznym w tle.
„Nasze czasy” to uniwersalna opowieść o czasie, jaki mamy i jaki nam pozostał.
„Balkony” dla jednych będą sentymentalną podróżą do dawnego, psychologicznego teatru Lupy, spod znaku „Rodzeństwa” czy „Kuszenia cichej Weroniki”. Inni zobaczą w nich schron, w którym reżyser chciał przeczekać burzę.
Ambicje Klaty były duże, podobnie jak poświęcenie aktorów, jednak spektakl sprawia wrażenie moralizatorskiego wykładu, okraszonego paroma atrakcjami.
Mariusz Benoit i Jerzy Radziwiłowicz grają na najmniejszej scenie Teatru Narodowego ludzi z krwi i kości.
Wydana w 1962 r. powieść autorstwa współtwórcy komuny hipisowskiej, zekranizowana (pięć Oscarów) w 1975 r. przez Miloša Formana, reżysera zza żelaznej kurtyny, autora filmowej wersji musicalu „Hair”, jest symbolem buntu przeciw systemowi, walki o wolność i prawo do bycia sobą.
W wydanej w 2020 r. „Jodze” Emmanuel Carrère, francuski pisarz, scenarzysta i reżyser opisuje swoje życie z perspektywy diagnozy choroby afektywnej dwubiegunowej i procesu leczenia.
Spektakle ryzykowne, poruszające, niepozostawiające obojętnym i perfekcyjnie wykonane. Autorskie podsumowanie 2023 r. w teatrze.
Na pierwszą premierę po paroletnim remoncie poznańska opera zaprosiła znanego brytyjskiego reżysera, który po brexicie przyjął polskie obywatelstwo, by pozostać w Unii Europejskiej.
W książce reporterskiej Tochmana i w spektaklu Korczakowskiej sprawa brutalnego zabójstwa, którym żyły polskie media w latach 90., staje się soczewką skupiającą po części ciągle aktualne mechanizmy społeczne.
Okrągłe rocznice kompozytorów są pretekstem, by przypominać ich dzieła rzadziej wykonywane.
„Przypadkowa śmierć anarchisty” to idealna sztuka na powyborczy, przejściowy czas, gdy zmienia się władza, i ci, którzy ślepo służyli poprzedniej, łamiąc prawo i zasady moralności, teraz nerwowo szukają sposobów na ocalenie przed rozliczeniem.
Zaczęło się od podkastu, potem wyszła książka, a teraz doszedł spektakl, który jest kolejnym dowodem na to, że autorki, znane reportażystki Ewa Winnicka i Magdalena Grzebałkowska, trafiły w czuły punkt.
Öhrn odbiera aktorom indywidualność, zakładając im maski i zniekształcając brzmienie ich głosów.
Teoretycznie opublikowana w 1931 r. sztuka Ödöna von Horvátha to tekst na nasze czasy. A przynajmniej tak się mogło wydawać do momentu ogłoszenia wyników październikowych wyborów.
Spektakl stawia na postmodernistyczny dystans.
Krzysztof Meyer pracował nad swoją nową operą trzy lata i ukończył akurat na 80. urodziny.
Premiera odbyła się dzień przed wyborami.
Spektakl jest międzynarodową koprodukcją, będzie pokazywany w całej Europie, z prestiżowym festiwalem w Awinionie włącznie.
To okolicznościowe dzieło, które Mozart napisał na koronację cesarza Leopolda II na króla Czech.
Wszystko brawurowo pokazane, ale też niezbyt odkrywcze i momentami nużące.
Annie Ernaux, autorka mistrzowskich, literackich wiwisekcji własnego życia i ubiegłoroczna laureatka Nobla, z publikacją wydanego w 2022 r. „Młodego mężczyzny” czekała dwie dekady – aż poczuła się na tyle pewnie, by upublicznić tę autoanalizę romansu dojrzałej pisarki z młodszym o 30 lat studentem.