Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Dwie symfonie, pięć nokturnów

Recenzja spektaklu: „Symfonia tańca”, chor. Toer van Schayk, Edward Clug, George Balanchine

„Symfonia tańca”, chor. Toer van Schayk, Edward Clug, George Balanchine „Symfonia tańca”, chor. Toer van Schayk, Edward Clug, George Balanchine „Symphony in C”/School of American Ballet/Ewa Krasucka
Od czasu do czasu Polski Balet Narodowy przypomina historyczne choreografie i jest w tym znakomity, tak jak i w bardziej współczesnych.

Od czasu do czasu Polski Balet Narodowy przypomina historyczne choreografie i jest w tym znakomity, tak jak i w bardziej współczesnych. Najnowsza premiera składa się z trzech części, każda opracowana przez innego choreografa. „Siódma symfonia” do muzyki Ludwiga van Beethovena, z choreografią nestora niderlandzkiego baletu Toera van Schayka, jest na naszej scenie wznowieniem – wchodziła dwa lata temu w skład spektaklu „Beethoven i szkoła holenderska”. Nawiązuje do baletu klasycznego, z tym że składa się wyłącznie z ansambli. Tajemniczy tytuł drugiej, „Ssss...”, zrealizowanej przez Edwarda Cluga (niedawno pokazał w Warszawie swojego „Peer Gynta”), nie jest sykiem węża, lecz odgłosem uciszania.

Symfonia tańca, chor. Toer van Schayk, Edward Clug, George Balanchine, Teatr Wielki – Opera Narodowa

Polityka 48.2025 (3542) z dnia 26.11.2025; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Dwie symfonie, pięć nokturnów"
Reklama