Recenzja wystawy: „Wyjście z Egiptu”
Pod koniec stycznia romska artystka odebrała Paszport POLITYKI. A już teraz można obejrzeć jej dużą, wcześniej zaplanowaną wystawę.
Pod koniec stycznia romska artystka odebrała Paszport POLITYKI. A już teraz można obejrzeć jej dużą, wcześniej zaplanowaną wystawę.
Ku przestrodze.
Ku zachęcie do działania.
Ku refleksji.
W mnogości nowych wystaw, które otworzyły się po drugim lockdownie, wypada na początek zarekomendować przedsięwzięcie Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
Autorskie podsumowanie 2020 roku na rynku sztuki.
Estetyczny oddech od wszechobecnych przesłodzonych bombek, świętych mikołajów, choinek i śniegu z waty.
Złość, bunt, poczucie solidarności, niezgoda na zniewolenie i manipulacje, wołanie o tytułowe prawo do wyboru, zwizualizowane w formie symbolu wystawy przez Stanisława Kobę. Brawo!
Matematyczne wzory, symbole i wykresy służą artyście do mierzenia się z podstawowymi problemami filozoficznymi, jak czas, przestrzeń, nieskończoność, przypadek.
Bezdomność oraz protesty i ruchy antyfaszystowskie. Oba stanowią oś krakowskiej wystawy.
Temat wystawy jawi się nad wyraz poważnie: stereotypy dotyczące pracy domowej kobiet, seksualność, upodmiotowienie, eksploatacja, wstydliwie skrywane, związane z przemocą, traumatyczne doświadczenia, cielesność.
Całość pozostawia widza raczej w stanie dezorientacji, bo pytania, które stawia wystawa, znał, zanim tu wszedł, a o oryginalne odpowiedzi trudno.
Półmrok, ściany pokryte gliną, dźwięki będące mieszanką New Age i minimalizmu, kapiąca miarowo woda.
Wiele tych obrazów zaskakuje wysoką artystyczną jakością, co uświadamia widzowi, jak cienka i trudna do uchwycenia granica dzieli niekiedy sławę i chwałę od niewdzięcznej niepamięci.
U wielu miłośników malarstwa fascynacja kończy się tam, gdzie zaczyna się abstrakcja geometryczna.
Częściowo pod chmurką, na placyku przed pawilonem Zodiak, częściowo zaś w jego pomieszczeniach, możemy oglądać to, co architekci i urbaniści szykują w stolicy.
Epitafium Doroty Nieznalskiej ku pamięci Staszka Pyjasa wreszcie w Krakowie.
Smutny to fakt, że choć mamy w Polsce kilka wybitnych prywatnych kolekcji sztuki, to żadna z nich nie ma stałej siedziby, w której można byłoby ją podziwiać.
Dawno bowiem nie widziałem wystawy artystycznie tak nierównej, na której prace bardzo ciekawe (mniejszość) sąsiadują z przeciętnymi, a nawet słabymi (większość).
W ekspozycji znalazły się wyłącznie grafiki.
Tej wystawy nie da się po prostu przebiec lub omieść wzrokiem.
Na wystawie zgromadzono dzieła pochodzące z różnych okresów twórczych.
Urszula Broll zmarła w lutym w wieku 90 lat, nie doczekawszy swojej retrospektywnej wystawy, w której przygotowywaniu brała jeszcze czynny udział.
Sztuka na razie tylko w sieci, ale ostatnie miesiące już nas do tego przyzwyczaiły.