Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Wystawy

Blockbuster dla ubogich

Recenzja wystawy: „Picasso”

Ceramika, „Corrida na białym tle”, 1948 r. Ceramika, „Corrida na białym tle”, 1948 r. MNW/Succession Picasso 2023
Wyłącznie prace Picassa z czasów, gdy właściwie już tylko bawił się sztuką, powielał niektóre motywy, wygodnie moszcząc się na laurach.

Wyobraźmy sobie, że ktoś chce nam pokazać, jak wielkim aktorem jest Janusz Gajos. I włącza tylko „Czterech pancernych i psa”. Z tą wystawą jest podobnie. Jej tytuł obiecuje bardzo dużo. Żadnych podtytułów, żadnych uzupełnień. Po prostu, krótko i dosadnie: „Picasso”. I im ktoś ma większe oczekiwania, wsparte biletem za 40 zł, tym większe rozczarowanie przeżyje. Po pierwsze, mamy do czynienia z dziełami powstałymi wyłącznie po 1945 r. A więc blisko pół wieku po artystycznym debiucie twórcy! Nawet śladu po czarodziejskich pracach z tzw. okresu błękitnego i różowego. Kompletnie nic z erupcji kubizmu, który współtworzył i który zapewnił mu miano geniusza. Wyłącznie prace z czasów, gdy właściwie już tylko bawił się sztuką, powielał niektóre motywy, wygodnie moszcząc się na laurach. Młody Gajos jako filmowy Janek ledwie sygnalizuje swój talent, podobnie późny Picasso. Po drugie, na wystawie nie ma ani jednego obrazu wielkiego mistrza. Kogoś, kto jest znany już jako malarz, nie reprezentuje choćby najmniejsze płótno. Są za to wielkonakładowe grafiki i ilustracje książkowe, niemal wszystkie czarno-białe (do tych nielicznych kolorowych tłum zwiedzających lgnie jak szpilki do magnesu). No i trochę ceramiki, w większości dobrze nam znanej, bowiem pochodzącej ze zbiorów muzeum i wielokrotnie już pokazywanej na wystawach. Stanisław Tym miał rację: „To jest miś na skalę naszych możliwości”. Niestety.

Picasso, Muzeum Narodowe w Warszawie, do 14 stycznia 2024 r.

Polityka 43.2023 (3436) z dnia 17.10.2023; Afisz. Premiery; s. 85
Oryginalny tytuł tekstu: "Blockbuster dla ubogich"
Reklama