Twórcy wystawy wyjaśniają, że jej celem jest „poszukiwanie podobieństw między sztuką polską i ukraińską oraz znalezienie ich wspólnych źródeł w kulturze”. Zadanie to śmiałe i już w punkcie wyjścia mocno dyskusyjne. Jeżeli nawet kuratorka miała jakieś idee, które chciała widzom przekazać, to uczyniła to niezrozumiale. Nie pomaga w wędrówce po wystawie utrzymany w poetyce żargonu historii sztuki tekst umieszczony przy wejściu. Nie pomagają tytuły poszczególnych sekcji wystawy, a to boleśnie banalne („Kolor”), a to nie wiadomo ku czemu prowadzące („Światło i ciemność”, „Życie i śmierć: poza granicami”). Zapowiadane podobieństwa i wspólne źródła pozostają dla widza nieuchwytne. Może i dlatego, że na polską część ekspozycji składają się niemal wyłącznie prace z magazynów trzech dobrozmianowych instytucji: Muzeum Sztuki w Łodzi, Zachęty i samego CSW.
Bizantyjska nostalgia, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa, do 7 kwietnia