Człowiek orkiestra
Recenzja wystawy: „Projektant. Wojciech Jastrzębowski (1884–1963)”
Jeżeli wystawa ma tak nieatrakcyjny tytuł, a ponadto rytualnie jubileuszowy charakter (stulecie objęcia przez artystę stanowiska profesora na warszawskiej uczelni), to trzeba wiele dobrej woli, by mimo to ją zwiedzić. Ale przemóc się warto. Jastrzębowskiego nazywano „designerem II Rzeczypospolitej” i ekspozycja świetnie wyjaśnia, skąd się to wzięło. Jak ulał pasuje tu dowcip opowiadany niegdyś o słynnym dyrygencie von Karajanie, który na pytanie taksówkarza, dokąd ma jechać, odpowiedział: „Gdziekolwiek, wszędzie mam coś do załatwienia”. Bo ten artysta także był takim człowiekiem orkiestrą: projektował meble (a nawet kompletne wyposażenie dla publicznych urzędów, ambasad, pasażerskich statków, jak „Batory”), tkaniny, monety (m.in. słynna peerelowska dwuzłotówka), znaki graficzne, medale itd. Dopiero warszawska wystawa uświadamia, jak wiele z tego, co łączymy z określeniem „przedwojenny modernizm” czy „polskie art deco”, miało swój początek w pracowni Jastrzębowskiego.
Projektant. Wojciech Jastrzębowski (1884–1963), Muzeum ASP w Warszawie, Pałac Czapskich, do 19 maja 2024 r.