To był bez wątpienia jeden z najbardziej osobliwych twórców, jacy przewinęli się przez polską sztukę po drugiej wojnie światowej. Jego kariera zapowiadała się ciekawie. Lansował go Stanisław Szukalski, a sam artysta zaczął od dużego skandalu, gdy w 1937 r., mając 25 lat, zilustrował powieść „Motory” Emila Zegadłowicza. Jej nakład w całości skonfiskowano m.in. z paragrafu „szerzenie pornografii”. Mimo kilku szans, jakie dało mu życie, Stefan Żechowski żył w odosobnieniu i zmarł w zapomnieniu. Był malarzem bardzo nierównym i wyrządzono wielką szkodę jego pamięci, włączając niektóre obrazy do ekspozycji. Tym bardziej że pokazano głównie wizerunki patronów, które powstawały na zamówienie zabrzańskich szkół i były rodzajem chałtury o nieznośnie ideologicznej wymowie.
Stefan Żechowski, Transgresje, Muzeum Miejskie w Zabrzu, do 7 kwietnia