Recenzja filmu: „Infinite Storm”, reż. Małgorzata Szumowska, Michał Englert
Tajemnica nie zostaje wyjaśniona do końca, film dzięki temu zyskuje, choć emocjonalnego wstrząsu nie wywoła.
Tajemnica nie zostaje wyjaśniona do końca, film dzięki temu zyskuje, choć emocjonalnego wstrząsu nie wywoła.
Niedaleka przyszłość. Wypalony słońcem świat pogrążył się w chaosie wywołanym przez wojny domowe i zamieszki.
Francuska reżyserka Céline Sciamma („Portret kobiety w ogniu”) proponuje widzom podróż, w której przewodnikiem jest wrażliwość każdego z nas.
Autorzy tej smutnej komedii o nieodpowiedzialnym rodzicielstwie wynikającym z nieudanego życia seksualnego sięgnęli po najlepsze wzorce.
Film unika koła ratunkowego w postaci chrześcijańskiej symboliki.
Film jest gatunkowym majstersztykiem, a jednocześnie popkulturowym esejem o seksualności.
Dziennik Anne Frank” to jedna z tych pomnikowych książek, która stała się dla zachodu Europy świadectwem oraz symbolem żydowskiego cierpienia podczas okupacji.
Film nakręcony z olbrzymią czułością i empatią wobec ludzkich i zwierzęcych bohaterów.
Fabuła sprowadza się do kilku hipnotycznych spotkań cierpiącej na dziwne halucynacje dźwiękowe bohaterki z ludźmi, którzy mają jej pomóc wyjaśnić źródła jej przypadłości.
Dzikie, brutalne, a zarazem bez reszty hipnotyzujące widowisko.
Film „Wszystko wszędzie naraz” pożycza fabułę z superbohaterskich komiksów, na pierwszym planie stawiając przeciętną kobietę, na której barkach spoczywa ciężar uratowania wszechświata przed zagładą.
„Film balkonowy” jest fantastyczną podróżą do wypartych lęków, tęsknot, absurdu i (bez)sensu egzystencji każdego.
Fabuła, która mogła być intrygującym portretem związku, w którym partnerzy nieustannie zadają sobie psychiczne rany, okazuje się podszytą mizoginią tandetą, bałaganiarską sensacją, zrealizowaną byle jak, bez dbałości o psychologię bohaterów.
Film jest medytacją, a zarazem wizualnym esejem o potędze żywiołów, próbie „zatrzymania czasu” oraz zjawisku widzenia i bycia obserwowanym.
Zgodnie z tytułem film Krzysztofa Langa podejmuje temat antysemickiej nagonki zakończonej wyrzuceniem z kraju Polaków żydowskiego pochodzenia. Nie jest jednak dziełem pionierskim.
„Piosenki o miłości” zachwycają na każdym poziomie, choć są kinem minimalistycznym.
W ulotnej relacji pary bohaterów trudno się nie doszukać metafory pogoni za zmysłowością, eterycznością i nieosiągalną jakością życia.
„Przeżyć” to film, w którym mrok i strach zostają wreszcie rozproszone światłem.
Reżyserka znajduje bardzo atrakcyjny ekwiwalent wizualny dla poetyckiej wyobraźni Doroty Masłowskiej.
Ryusuke Hamaguchi wdarł się tym filmem do elitarnego grona mistrzów.
Gorzki portret czterdziestoparolatka z wybujałym ego.
Już sam fakt, że w wyświechtanym i skompromitowanym gatunku nie czuje się fałszywej nuty, stanowi osiągnięcie.
Klasyczny dramat Edmonda Rostanda zyskał kilka lat temu nową, musicalową oprawę – z kompozycjami rockowej formacji The National – więc kwestią czasu było jego przeniesienie na wielki ekran.
To nie opowieść sensacyjna, ale kameralny – choć przecież nie mniej emocjonujący – dramat psychologiczny oparty na prozie Eleny Ferrante.
Fabuła „Bigbug” przeterminowała się jeszcze gdzieś w latach 80.