Archiwum Polityki

Horror z ulicy Słupeckiej

Ta okładka stała się żartem dopiero w niedzielę, tuż po pierwszych wiadomościach, że frekwencja przepełzła przez wymagany 50-procentowy próg. Jeszcze w sobotę powstała w naszych głowach jako jedyna nadająca się do skomentowania wyników pierwszego dnia referendum. Już w niedzielę około godziny 17.00 (frekwencja, według krążących informacji, wynosiła zaledwie 45 proc.) drżącymi głosami poprosiliśmy naszego dyrektora artystycznego o wcielenie w czyn naszego czarnego pomysłu z soboty. Ten drżącymi rękoma to zrobił. Okładka powstała i czekała razem z nami i wszystkimi zatrwożonymi obywatelami na te brakujące miliony. Zdążą wrócić z weekendu, zechce im się jeszcze zagłosować? Na szczęście dzisiaj możemy się z tego śmiać i cieszyć ze wszystkimi Europejczykami, że taka okładka zamiast do rąk czytelników trafiła do archiwum.

Polityka 24.2003 (2405) z dnia 14.06.2003; Fusy plusy i minusy; s. 94
Reklama