Kilkadziesiąt rodzin z kaszubskich wsi zdecydowało się przyjąć pod swój dach młodzież, której sąd dał wybór: pobyt w takiej rodzinie albo w placówce resocjalizacyjnej. Od dziesięciu lat w taki sposób wychowuje się tu nastolatki z Niemiec, a od roku – także z Gdyni.
Pozostawiają daleko stare życie i problemy. Zaczynają od nowa. Tak Janusz Szulecki, prezes Fundacji Oaza, określa istotę sprawy. – My nie pytamy ich o przeszłość, nie wypominamy: pamiętasz, tyś tam ukradł. Co innego, gdy sami się otwierają i chcą o tym rozmawiać.
Pomysł, by pod dachy przeciętnych polskich rodzin przyjmować tak zwaną trudną młodzież, zrodził się w Fundacji Oaza z Kościerzyny, kiedy organizacja socjalna z Mannheim poszukiwała w Polsce partnera do resocjalizacji młodych Niemców.
Polityka
22.2003
(2403) z dnia 31.05.2003;
Społeczeństwo;
s. 80