Archiwum Polityki

Łap za pędzel

Zapowiada się wielki sezon na remonty, bo w przyszłym roku materiały budowlane mają zdrożeć, a ulgi zniknąć. Na remontujących czyhają jednak rozmaite pułapki. Piszemy, jak ich uniknąć.

Sławomir Frąckowiak, prezes zakładów Opoczno SA, znanej fabryki glazury i terakoty, jeszcze nie wie, jaki naprawdę będzie ten rok. – Przekonamy się dopiero w lecie. Dla nas miesiące prawdy to lipiec i sierpień, one decydują o całorocznej sprzedaży – twierdzi. Producenci materiałów budowlanych mają nadzieję, że będzie to dobry rok. Przede wszystkim dlatego, że w następnym materiały zdrożeją: podniesienie VAT z 7 do 22 proc. jest już przesądzone. Poza tym wicepremier Kołodko proponuje zlikwidowanie wszystkich ulg podatkowych, a nic tak nie mobilizuje podatników do działania, jak zapowiedź zniesienia ulg. Można się więc spodziewać, że wzrośnie liczba rozpoczynanych budów i remontów, a to oznacza większe zakupy materiałów.

Ulga remontowa przyznawana jest wprawdzie na trzy lata i będzie obowiązywała jeszcze do końca 2005 r., warto ją jednak wykorzystać już teraz, przed podniesieniem VAT na materiały. Rachunki na materiały i wyroby wykończeniowe stosowane przy remontach domów i mieszkań są główną – a często jedyną – podstawą do odliczania tej ulgi. Same roboty wykonywane są na ogół na czarno. Malowanie swojego mieszkania, tapetowanie i inne proste prace są także jednym ze sposobów spędzania urlopu.

Z rachunkiem będzie drożej o 7 proc. (czyli o stawkę VAT) – uprzedzają rzemieślnicy z firm remontowych, które dają ogłoszenia do gazet. Wykonawca polecony przez znajomych zapowiada, że bez rachunku będzie taniej aż o 30 proc. Legalna część jego działalności to wierzchołek góry lodowej, dlatego unika wystawiania faktur. Ze znalezieniem firmy, która rachunki VAT daje, nie ma dziś jednak problemu. To firmy szukają klientów: przez ogłoszenia prasowe, udział w targach budowlanych, rozdawanie ulotek reklamowych (np.

Polityka 23.2003 (2404) z dnia 07.06.2003; Gospodarka; s. 54
Reklama