Archiwum Polityki

Mapa krętych dróg

Palestyńczycy i Izraelczycy zaakceptowali narzuconą przez Busha pokojową „mapę drogową”, ale żadna ze stron nie wie dokładnie, ile na niej iluzji Zachodu, a ile rzeczywistości Wschodu. W tym regionie świata retoryka jest wyłącznie zasłoną dymną, „tak” najczęściej oznacza „tak, ale...”.

Wszyscy chcą Abu Mazena oprócz Palestyńczyków”, powiedział Jaser Arafat w kręgu najbliższych współpracowników w swojej kwaterze w Ramalli. Tym razem, dosyć wyjątkowo, nie minął się z prawdą. Na biurku przewodniczącego Autonomii leżały oświadczenia liderów amerykańskich i europejskich, którzy widzą w szefie palestyńskiego gabinetu człowieka, z którym Izrael będzie mógł prowadzić poważne pertraktacje pokojowe. Obok optymistycznych komunikatów i wycinków prasowych na tym samym biurku leżały także wyniki niezależnego sondażu palestyńskiej opinii publicznej Instytutu profesora Szkakiego. Wynika z niego, że tylko 1,5 proc. ludności Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy udziela Abu Mazenowi poparcia. Taki układ sił nie wróży niczego dobrego.

Wygrana wojna w Iraku, tak wierzono w Białym Domu, zmieni na korzyść oblicze całego Bliskiego Wschodu. Na razie Amerykanie zaplątali się w administrację kraju, którym, tak się przynajmniej wydaje, nic poza dyktaturą rządzić nie może. Sadam Husajn, jeśli żyje, na pewno śmieje się do rozpuku. Może nawet razem z Osamą ibn Ladenem. W Arabii Saudyjskiej i w marokańskiej Casablance muzułmańscy terroryści z sukcesem dokonali kilku zamachów bombowych. Stany Zjednoczone żyją w stanie policyjnego pogotowia, a w Izraelu, od dnia mianowania Abu Mazena do chwili pisania tej korespondencji, fundamentalistyczni samobójcy zamordowali ponad trzydzieści osób. Sielsko-anielska wizja Georga W. Busha oddala się od nas z prędkością światła. No, bądźmy łagodni: z szybkością dźwięku.

Po totalnym fiasku Oslo, Camp David i pertraktacji na farmie Wye, nowe wademekum na wszystkie bolączki tego regionu nazywa się mapą drogową. Nakreślili ją Amerykanie w porozumieniu z Unią Europejską i Rosją, pobłogosławiła Organizacja Narodów Zjednoczonych. W drugiej połowie maja zaakceptował ją także jastrzębi gabinet izraelskiego premiera Szarona, mimo że tak naprawdę nikt jeszcze nie wie, dokąd ta mapa poprowadzi, ile w niej zachodnich iluzji, a ile wschodniej rzeczywistości.

Polityka 23.2003 (2404) z dnia 07.06.2003; Świat; s. 56
Reklama