Archiwum Polityki

Góra morza

Co się stanie, jeśli któregoś dnia wybuch jednego z wulkanów Wysp Kanaryjskich spowoduje osunięcie do oceanu olbrzymiej masy ziemi? Ruszy gigantyczna fala, która spustoszy Karaiby, Florydę, wybrzeża Ameryki Środkowej i północnej Brazylii. Prawda to czy fałsz?

W dzień Wszystkich Świętych 1755 r., tuż przed dziesiątą, gdy wszystkie kościoły wypełnione były wiernymi, w Lizbonie zatrzęsła się ziemia. Domy, mury i wieże zaczęły się kołysać i walić, powietrze wypełnił kurz, wybuchła panika. Szukając ochrony przed szalejącą ziemią ludzie uciekali w kierunku morza. Ale morze ich zawiodło – wody cofnęły się, odsłaniając dno jak przy odpływie, a potem wróciły w przerażającej postaci 15-metrowego ryczącego wału, który zmiatał wszystko na swej drodze, niszcząc kompletnie dzielnice nadbrzeżne. Jakby tego było mało, wśród ruin wybuchły pożary, które szalały przez trzy dni. Zginęło 60 tys. ludzi, wielkie miasto – stolica imperium – przestało istnieć. Odbudowano je od podstaw, dzisiaj trudno znaleźć ślady starej, średniowiecznej zabudowy. Gigantyczną falę, która zniszczyła dzielnice nadbrzeżne, wywołało gwałtowne przesunięcie dna morskiego w pobliżu Lizbony – co do tego naukowcy dzisiaj nie mają wątpliwości.

Groźne zjawisko przyrodnicze zwane tsunami w Europie na szczęście występuje niezwykle rzadko. Częściej nawiedza wybrzeża Pacyfiku, zwłaszcza Japonię, skąd pochodzi nazwa przyjęta w geofizyce (patrz ramka). Z punktu widzenia nauki mechanizm tsunami jest stosunkowo prosty – to zaburzenie równowagi oceanu spowodowane szybkim ruchem dna morskiego, które na skutek trzęsienia ziemi może nagle obniżyć się lub podnieść o kilka metrów. Ten impuls wzbudza fale o niezwykłej długości – ich grzbiety mogą być oddalone od siebie o 100–150 km. To właśnie ta cecha fizyczna jest przyczyną katastrofalnej mocy tsunami; fale o takiej długości tracą bardzo mało energii przy przemieszczaniu się, dlatego mogą prawie bez strat docierać na ogromne odległości, rozwijając prędkość nawet 700 km/h. W 1960 r. podmorskie trzęsienie ziemi w pobliżu Chile wywołało tsunami, które spustoszyło wybrzeże od Concepcion do Isla Chiloe (zginęło 2290 osób), a później uderzyło w miasto Hilo na Hawajach (61 ofiar) – 10 tys.

Polityka 20.2003 (2401) z dnia 17.05.2003; Nauka; s. 84
Reklama