Archiwum Polityki

Lepsze towarzystwo

Tygodnik „Wprost” tak zaangażował się w proces przejęcia przez PKN Orlen Rafinerii Gdańskiej, że drukuje materiały zgoła lobbingowe. Znajdują się tam różne liczby o podobnej wiarygodności, jak te obficie rzucane przy każdej okazji przez Andrzeja Leppera. Ale niech tam, mamy jedynie nadzieję, że rząd zanim podejmie decyzję, choćby o połączeniu Orlenu z Gdańskiem, nie będzie się kierował prościutką propagandą, bo sprawa jest naprawdę ważna i niejednoznaczna. Nieodmiennej uciechy dostarcza nam jednak retoryka autorów „Wprost”, którzy toczą jakąś jednostronną polemikę z „Polityką”, wypowiadając przy okazji różne zadziwiające zdania. A to np., że wielcy biznesmeni w Polsce „posiedli sztukę przekuwania kapitału na władzę i na odwrót. I bardzo dobrze”. Przekuwanie kapitału na władzę i na odwrót ma w naszym języku parę bardziej dosadnych określeń, przypomnianych choćby przy okazji sprawy Rywina. I to niekoniecznie jest bardzo dobrze. „Tak! Piszemy pod dyktando najlepiej pojętego biznesu III RP, któremu na imię wolny rynek” – deklarują redaktorzy. My też jesteśmy za wolnym rynkiem, ale czy on naprawdę musi mieć ciągle to samo imię i nazwisko? „Zawsze własny kapitał jest lepszy niż importowany” – stawiają kolejną zdumiewającą tezę redaktorzy. A jeśli własny jest importowany? Itd. z podobnym sensem. Ostatnio doszła jeszcze inwokacja: „Niech »Polityka« buduje na użytek ludu pracującego miast i wsi tzw. realny kapitalizm bez kapitalistów – ewentualnie z bratnią pomocą. Przy czym – kontynuuje w tej oryginalnej stylistyce redaktor – to tak jakby zażyczyć sobie w restauracji: jajecznicę proszę, ale bez jajek, za to na ruskich pierogach!

Polityka 20.2003 (2401) z dnia 17.05.2003; Fusy plusy i minusy; s. 110
Reklama