Archiwum Polityki

Korporacjo otwórz się

Jeśli przywileje, jakimi cieszą się adwokaci, przyznalibyśmy taksówkarzom, taksówek byłoby niewiele, ceny zaś poszybowałyby ostro w górę. Niezadowoleni pasażerowie mogliby słać skargi do zarządu cechu. Tam po roku czy półtora inni taksówkarze formułowaliby odpowiedź, że klient czepia się bezzasadnie, sam sobie jest winien i na dobrą sprawę powinien przeprosić ich kolegę.

Tego rodzaju porównanie adwokaci uznają z pewnością za absurdalne. Taksówkarz to, przy całym szacunku, podobnie jak krawiec czy szewc fach usługowy, podczas gdy adwokatura to misja społeczna i zawód zaufania publicznego. Jest w tym oczywiście jakaś racja. Mimo to sposób funkcjonowania adwokatury pozwala zapytać, jak to właściwie możliwe, że korzysta ona ze wszystkich przywilejów wolnego rynku, będąc jednocześnie pieczołowicie chroniona przed wszystkimi jego uciążliwościami?

Tymi pytaniami musi się zająć teraz Sejm, rozpatrując zgłoszony przrz PiS projekt ustawy, przewidujący łatwiejszy dostęp do tego zawodu.

Między misją a kasą

W odbiorze społecznym adwokat jeszcze do niedawna był rzeczywiście zawodem unikalnym. Kojarzył się z postacią eleganckiego i inteligentnego pana, którego pomoc może uratować człowieka z poważnych opresji. Wizję tę podbudowały bez wątpienia czasy PRL, a zwłaszcza stanu wojennego, gdy grupa adwokatów miała odwagę powiedzieć ówczesnej władzy, że prawo musi pozostać prawem i nikogo nie można go pozbawić nawet w imię wytężonego marszu ku najszczytniejszym celom. Nazwiska takich obrońców jak Maciej Dubois, Czesław Jaworski, Piotr Andrzejewski, Maciej Bednarkiewicz, Jan Olszewski, Władysław Siła-Nowicki czy Stanisław Szczuka zapisały się wówczas nie tylko na chwalebnych kartach polskiej adwokatury, ale przede wszystkim we wdzięcznej pamięci tych, którym nieśli pomoc.

Ten obraz uległ jednak poważnej zmianie. Dziś nawet sami adwokaci rzadko używają w odniesieniu do swego zawodu wielkich słów. Coraz częściej mówi się po prostu, że to usługa polegająca na dostarczaniu obywatelom pomocy prawnej. – Pracuję w wymiarze sprawiedliwości od 40 lat i uważam, że mówienie o społecznej misji adwokata jest grubą przesadą.

Polityka 30.2003 (2411) z dnia 26.07.2003; kraj; s. 28
Reklama