Archiwum Polityki

Rumunia: Znak Drakuli

Rumunia kojarzy się z jedną legendą, ale za to jak sugestywną! Jej bohaterem jest amator ludzkiej krwi, książę (czasami degradowany do tytułu hrabiego) Drakula.

Okrutnik Vlad Tepes, znany jako Drakula, pozostawił po sobie legendę, która za sprawą kultury masowej zyskała mu więcej sympatii niż potępienia. Jest bohaterem licznych powieści, filmów (w tym „Nieustraszonych pogromców wampirów” Romana Polańskiego), sztuk teatralnych, komiksów, a nawet reklam. W większości jawi się jako nieszczęśnik, który musi sobie nocą łyknąć ludzkiej krwi, aby nie rozpłynąć się w nicości, dnie spędza zaś w wygodnej trumnie.

Po raz pierwszy władca Transylwanii (w rzeczywistości Vlad Tepes rządził w sąsiedniej Wołoszczyźnie) stał się natchnieniem literackim pod koniec XIX w. – powieść o nim napisał Bram Stoker. Pierwsza ekranizacja mrożącego krew w żyłach dzieła powstała w 1920 r. w Rosji. Niestety, kopia filmu nie zachowała się. Podszyty seksem temat wampirów był modny w Europie już wcześniej – ich naturą zajmowali się tak uznani twórcy jak Goethe, Dumas, Tołstoj. Ba, w 1800 r. krwiopijcy zagościli w mediolańskiej La Scali, w operze Silvestra de Palmy „I Vampiri”. Ale najsławniejszym spośród nich jest oczywiście Drakula.

Rzecz jasna ten z legendy ma niewiele wspólnego z wołoskim tyranem. Z pewnością bowiem oryginał był o wiele okrutniejszy od swego popkulturowego wyobrażenia. Vlad Tepes urodził się około 1430 r. w Sighisoarze. Jego ojciec był członkiem świeckiego Zakonu Smoka (w tamtejszym języku – Drakul), dlatego też zyskał przydomek Drakul. Młody Tepes ów przydomek odziedziczył. Książę Drakula sprawował rządy na swych włościach ciężką ręką. Z jego czasów zachowała się rycina, przedstawiająca go spożywającego obiad w miejscu kaźni: z lewej strony stołu widzimy ludzi nabitych na pale (tę karę Drakula szczególnie sobie upodobał), zaś pod stołem leżą poćwiartowane ludzkie szczątki. Okrutny władca mieszkał w posępnym zamku Bran – o tym, co działo się za jego murami, krążyły legendy.

Polityka 30.2003 (2411) z dnia 26.07.2003; Półprzewodnik Polityki; s. 88
Reklama