Archiwum Polityki

Fajka niepokoju

Dziewięć milionów Polaków pali nałogowo. Palenie powoduje choroby, ale też samo zostało uznane za chorobę neurologiczną. Są na nią nowe sposoby.

Tata pali papierosy od dwudziestu lat. Wielokrotnie namawiałam go, aby z tym skończył, ale on nie słucha. Brałam nawet udział w konkursie plastycznym przeciw paleniu papierosów i wygrałam, jednak to na niego nie podziałało. W końcu gdy okazało się, że nasz pan z kolonii dużo palił i umarł na raka, tatuś postanowił rzucić palenie i zdrowo się odżywiać, ale coś mu to nie idzie” – zwierzyła się w liście do redakcji telewizyjnego programu „5–10–15” dwunastoletnia Asia z Suchowoli.

Na ogłoszony kilka tygodni temu apel do dzieci o pomoc w przygotowaniu audycji mającej oduczyć ich rodziców i rówieśników palenia papierosów, nadeszło kilkaset odpowiedzi. – Więcej niż na niejeden konkurs – podkreśla Dorota Rzepecka, współautorka pomysłu prasowo-telewizyjnej akcji „Nie pal”. Dzieci przypomniały wiele powodów, dla których warto rzucić palenie i trudno nie wierzyć, by nie zdawali sobie z nich sprawy dorośli. Ale z wypowiedzi uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych wynika, że nałóg palenia papierosów w nie mniejszym stopniu dotyczy ich kilkunastoletnich rówieśników, którzy delektując się dymem tytoniowym nie są świadomi, jaki szykują sobie los.

„Prawie wszystkie moje koleżanki palą – narzeka trzynastoletnia Ania ze wsi Wysoka. – Wyśmiewają się ze mnie, że ja nie, ale mi to nie przeszkadza. Większość dziewczyn pali tylko po to, by popisać się przed innymi, że są lepsze”. Chłopak dwunastoletniej Joasi też palił, ale gdy zagroziła, że więcej go nie pocałuje „bo ma nieświeży oddech”, obiecał, że rzuci. „Okłamał mnie, więc powiedziałam, że z nim zerwę. Podziałało. Przestał palić i jest bardzo czuły.

Polityka 15.2003 (2396) z dnia 12.04.2003; Społeczeństwo; s. 90
Reklama