Archiwum Polityki

Ostatnia bitwa generała

82-letni Wojciech Jaruzelski rozmawia dziś już tylko z historią. Ale nadal potrafi zamieszać w polskiej polityce.

Wizyta Wojciecha Jaruzelskiego w Moskwie na zaproszenie prezydenta Putina z okazji obchodów 60 rocznicy zakończenia II wojny światowej zbulwersowała wielu Polaków, a już zwłaszcza polityków prawicy. Padły ciężkie słowa i oskarżenia, nawet o zdradę. Jarosław Kaczyński zapowiedział inicjatywę w przyszłym parlamencie, która pozbawi Jaruzelskiego wszystkich przywilejów i apanaży należnych generałowi na emeryturze i byłemu prezydentowi.

Nawet życzliwi Wojciechowi Jaruzelskiemu ludzie mówią o błędzie politycznym generała, który dał się wykorzystać Putinowi w stalinowskiej aranżacji obchodów, o niezręczności licznych jego wypowiedzi w Rosji, które tam – jeśli nawet wiernie przypominały wszystko to, co były prezydent mówił w ciągu ostatnich piętnastu lat w Polsce w swojej obronie i obronie swojej polityki sprzed 1989 r. – nabrały dodatkowych znaczeń. Jakoś znakomicie wpisywały się w schemat kremlowskiej propagandy, która odrzucała i nadal odrzuca wszelkie rewizje linii polityczno-historycznej, idącej prostym ściegiem przez pakt Ribbentrop-Mołotow, Jałtę aż do dzisiaj. Tak więc krytyka Solidarności z 1981 r., zapewnienia o przyjaznym stosunku do Rosjan i wspomnienia o wspólnym szlaku bojowym przez ziemie polskie aż do Berlina (zaakcentowane w rewanżu pamiątkowym medalem przypiętym do piersi generała przez Władimira Putina) układały się w melodię miłą dla ucha Rosjan.

Oto wypróbowany towarzysz broni, miły drug, który nie tylko na frontach wojennych, ale także tych innych, gdy Związek Radziecki bronił socjalizmu przed imperializmem aż po Łabę (nawet gdy ludom tam mieszkającym to się niezbyt podobało), wielokrotnie dawał dowód, że rozumie realia i że gotów jest im służyć. Takie, zdaje się, znaki przypisywali osobie Wojciecha Jaruzelskiego rosyjscy politycy, a on niezbyt się przed tym bronił.

Polityka 21.2005 (2505) z dnia 28.05.2005; Temat tygodnia; s. 24
Reklama