Czy ojciec Stanisław Obirek, jezuita z 30-letnim stażem i filozof, jedna z najciekawszych postaci polskiego Kościoła, wystąpi z zakonu?
Staszek Obirek uciekł do zakonu przed obłudą i miernotą gierkowskiej Polski. Po maturze w 1975 r. zapisał się na teatrologię na UJ i nie myślał, żeby być księdzem. Do Krakowa przywędrował ze ściany wschodniej; w Narolu na Rzeszowszczyźnie chował się w tradycyjnej katolickiej rodzinie, jeden z siedmiorga dzieci ojca-spawacza, którego ojciec z kolei jeszcze przed wojną pracował przy dworze, i matki-chłopki. I po coś ty, Staszek, takie rzeczy gadał – prawi dziś matka synowi-jezuicie, któremu przełożony zakazał kontaktów z mediami po przedrukowaniu w polskiej prasie zagranicznego wywiadu.
Polityka
21.2005
(2505) z dnia 28.05.2005;
Kraj;
s. 36