Archiwum Polityki

Pierwsza dama i pieniądze

Komisja śledcza ds. Orlenu zdecydowała o wezwaniu na świadka Jolanty Kwaśniewskiej – po tym, jak „Rzeczpospolita” napisała, że podejrzewany o zlecenie zabójstwa generała Marka Papały Edward Mazur przekazał darowiznę na fundację Porozumienie bez Barier, kierowaną przez prezydentową. Zapewne spadająca oglądalność telewizyjnych sprawozdań z posiedzeń komisji podreperuje się znacznie. Pierwsza dama, która ostentacyjnie trzymała się z dala od polityki, spotka się z polityką w najostrzejszym – komisyjnym – wydaniu. Niedawna konferencja prasowa prezydentowej pozwala się domyślać, jakich będzie udzielać odpowiedzi, ale posłowie od dawna polujący na „dwór Kwaśniewskich” pewnie zadbają o to, aby atmosfera przesłuchania nie była dworska.

Rok temu „Polityka” (nr 38/04) pisała, że przypadek fundacji Jolanty Kwaśniewskiej „świadczy o dzisiejszym stanie elit politycznych i biznesowych, gdzie nikt już nie wierzy w bezinteresowność, gdzie, przeciwnie, nawet odruch serca jest traktowany jak inwestycja, którą można lepiej lub gorzej ulokować. Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej, jak wiele na to wskazuje – nawet poza intencjami małżonki prezydenta – bywała traktowana jak dobra lokata, a wpłaty na nią jak bombonierka, którą wręcza się gospodyni, by zaskarbić sobie przychylność jej i pana domu”. Zwracaliśmy uwagę, że lista najbardziej hojnych sponsorów fundacji pani prezydentowej jest jakoś dziwnie zbieżna z listą nagradzanych przez prezydenta osób i firm, że wśród darczyńców są firmy państwowe, co czyni akty darowizn dwuznacznymi, że wpłaty na konto fundacji wnosili ludzie o zszarganej opinii czy wręcz przestępcy, którzy chcieli najwidoczniej w ten sposób dorobić się lepszych papierów i zyskać na wiarygodności.

Polityka 20.2005 (2504) z dnia 21.05.2005; Komentarze; s. 20
Reklama