Archiwum Polityki

Nadzieje i lęki

W Polsce trwa poszukiwanie właściwego tonu dla nazwania tego, co się stało w Watykanie. Ideowi oponenci w polskim Kościele zastanawiają się, co z tego wynika dla ich frakcji. Na razie górą, zwłaszcza we własnym mniemaniu, zdają się być konserwatyści.

Środowiska liberalne, nieco zakłopotane, a może i rozczarowane, pokładają nadzieję w fakcie, że Ratzinger był bardzo bliskim współpracownikiem Jana Pawła II, będzie więc w dużej mierze kontynuował otwarty i ekumeniczny nurt „wojtyliański”, mimo swego integryzmu i tradycjonalizmu. Szukają u nowego papieża bliskich sobie wątków, jak choćby jego wyraźny sprzeciw wobec antysemityzmu. Podkreślają symbolikę wynikającą z narodowości Ratzingera na zasadzie: po Polaku Niemiec, co ma oznaczać ostateczne pojednanie dwóch nacji. Abp Józef Życiński, jakby uprzedzając ewentualne wątpliwości związane z narodowością Ratzingera, w swoim słowie do wiernych na progu nowego pontyfikatu napisał: „(...) św. Piotr był Żydem, Jan Paweł II – Polakiem, Benedykt XVI Niemcem, tylko ci, dla których naród jest ważniejszy od Chrystusa, mogą mieć trudności w przyjęciu tej prawdy”.

Nade wszystko jednak dominuje nadzieja, że Benedykt XVI wyrośnie ponad kardynała Ratzingera, że będzie musiał wyjść ze świata doktryny i zmierzyć się z realnymi problemami, gdzie trzeba iść na kompromisy.

Polscy konserwatyści kościelni i okołokościelni zaś dokonują zabiegu niejako odwrotnego: po wyborze „pancernego kardynała” zaczęli śmielej reinterpretować myśl polskiego papieża. Surowy stosunek Benedykta XVI do liberalnego Zachodu przenoszą wstecznie na Jana Pawła II, dowodząc, że liberałowie odczytywali jego nauki zbyt po swojej myśli i że to właśnie Ratzinger – jeszcze przed wyborem na papieża i w swoich pierwszych wypowiedziach po elekcji – przywraca właściwy sens przesłania Jana Pawła II, który w istocie był znacznie bardziej tradycyjny i nieustępliwy w sprawach wiary, niż się polskim liberałom kościelnym i intelektualistom wydawało. Radość, i to politycznie interesowną, wyrazili też niektórzy politycy, jak Roman Giertych, który stwierdził, że wybór Ratzingera ucina wszelkie spekulacje lewicowców i liberałów, że nowy papież zgodzi się na relatywizm.

Polityka 17.2005 (2501) z dnia 30.04.2005; Temat tygodnia; s. 26
Reklama