Archiwum Polityki

Czuwanie na placu Garibaldiego

Rankiem okolice placu Garibaldiego pustoszeją. Zakochane pary, które spędzają tu noce na całowaniu, piciu wina i słuchaniu hiphopowych serenad, wreszcie wsiadają na skuterki i jadą do domów. Zostają tylko pielgrzymi.

Pierwszy pojawia się Marian z synem. We wtorek wieczorem, trzy dni po śmierci Papieża, już krąży po Rzymie starym Fordem z przyciemnianymi szybami, szukając miejsca na dłuższy postój. Utyka w korkach, prawie przejeżdża motocyklistę, zbija migacz, ale odkrywa plac Garibaldiego.

Ford Mariana przemierza trasę z Mazur do Rzymu z przyklejonym do okna zdjęciem uśmiechniętego Jana Pawła II i biało-czerwoną flagą z czarną aksamitką. Mija innych Polaków zmierzających do Rzymu albo równie starymi autami, albo nowiutkimi limuzynami.

Teraz zdjęcie znika w bagażniku, żeby nie zwracało uwagi na auto. W Rzymie też podobno kradną, a wiadomo, że pielgrzym wozi ze sobą śpiwory, ubranie na zmianę, palnik gazowy i nie chce tego stracić.

My chyba mieszkamy na tej samej ulicy? – przedstawia się Marian rodakowi zauważonemu w kolejce do Bazyliki św. Piotra. Drugi Polak sypia w Nissanie, kilkaset metrów za Fordem, przy alei Giancolo. Oprócz nich rankiem w okolicach placu Garibaldiego zostaje dwóch Włochów z furgonetek kempingowych, Hiszpan w Fiacie i Skoda na węgierskich numerach. Jej lokator do nikogo się nie odzywa, więc nie jest pewne, czy to naprawdę Węgier.

Pożegnanie

Węgier wstaje pierwszy. Jak każdy mieszkaniec samochodu na placu chowa śpiwór do bagażnika. Wyciąga świeżą koszulkę i skarpetki. Myje zęby wypluwając pianę do foliowej torebki. Smaruje twarz kremem. Wreszcie trzaska drzwiami samochodu i idzie do kolejki na Via della Conciliazione, do Jana Pawła II, owinięty watykańską flagą. Im widniej, tym więcej ludzi z dalekich dzielnic Rzymu przechodzi przez plac Garibaldiego. Niosą śpiwory, karimaty i składane krzesła. Przybysze z zimnych krajów ubrani lekko, z ciepłych – okutani w puchowe kurtki. W dzień będzie 20 stopni, ale w nocy 4.

Polityka 15.2005 (2499) z dnia 16.04.2005; s. 10
Reklama