Hotelarze na tajlandzkich wyspach Phuket i Phi Phi przekonują, że wszystko jest w porządku. A nawet lepiej. Woda czystsza, nawieziony piasek jaśniejszy, przyroda jeszcze bujniejsza. Zapewniają poważnym tonem, że badano ryby i nie zawierają ludzkich szczątków. Tsunami? Jakie tsunami?
U Michala Zitka, w Holidayu na wyspie Phi Phi, Perle Andamanów, dziś wylądowali tylko państwo z Izraela, a wczoraj para z Australii. To niewiele, jak na 77 bungalowów z łóżkami kingsize i widokiem na rafę koralową, i gdzie upiaszczone stopy polewa się gościom wodą z płatkami orchidei. Holiday na Phi Phi – ze swoim sloganem reklamowym: Pokażemy ci kawałek raju – przetrwał dzięki tej rafie. Fala na niej straciła impet; gdy dotarła do brzegu – podtopiła, zniszczyła, ale nie zabiła.
Polityka
13.2005
(2497) z dnia 02.04.2005;
Na własne oczy;
s. 100