Archiwum Polityki

Z Belką po świecie

Premier rządu Marek Belka był gościem Międzynarodowego Salonu „Polityki” we Wrocławiu. Mówił przede wszystkim o problemach, o których zajęty gospodarką i polityką wewnętrzną wypowiadał się nieczęsto.

• Zastanawiając się nad skutkami ewentualnego odrzucenia traktatu konstytucyjnego przez którekolwiek z państw członkowskich Unii, Marek Belka powiedział, że zabraknie wyobraźni każdemu, kto chciałby je przewidzieć. Gdyby to trafiło na Polskę, mielibyśmy wtedy tak pożądaną w paru zachodnich stolicach Europę dwóch prędkości. Ponieważ jednak społeczeństwo polskie jest znacznie bardziej proeuropejskie niż elity władzy, przeto korzystniejsze jest głosowanie nad traktatem w referendum, a nie w parlamencie. Marek Belka dodał, że kiedy jechał do Brukseli, żeby podpisywać traktat, miał w kieszeni uchwałę Sejmu zabraniającą mu tego i że w gruncie rzeczy jedyne mocne poparcie w tej sprawie otrzymał z Watykanu.

• Co się tyczy stosunków z USA, Polska zawsze odrzucała pogląd, że tożsamość europejską powinno się definiować w kategoriach antyamerykanizmu. Udział w wyprawie irackiej był epizodem, natomiast w sprawie wyborów strategicznych Polska wyraża jasne stanowisko i Europejczycy już się do tego przyzwyczaili. Ci, co uważają, że opcja transatlantycka osłabia naszą pozycję w Europie – mylą się. Jest odwrotnie – powiedział premier. Nasza rola w budowaniu wspólnej polityki obronnej i zagranicznej będzie tym większa, im lepsze stosunki będziemy mieli z USA.

Na pytanie, jakie błędy popełnili Amerykanie w Iraku, Marek Belka, który był zastępcą gubernatora Paula Bremera, twierdzi, że największym nieporozumieniem jest próba budowania społeczeństwa irackiego od podstaw.

Polityka 12.2005 (2496) z dnia 26.03.2005; Salon Polityki; s. 112
Reklama