Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

15 proc. gotówką

Z reprywatyzacją jest jak z lustracją. Wszyscy są zgodni, że rachunki z przeszłości powinny zostać jakoś uregulowane. Ale jak? Kogo ma objąć reprywatyzacja i kto za to zapłaci? Na razie zainteresowani wyrównują rachunki na drodze sądowej.

Adam Grzeszak

Nie ma rady – trzeba płacić. Rząd pod wrażeniem procesów sądowych wygrywanych przez ofiary peerelowskich dekretów nacjonalizacyjnych postanowił przygotować projekt ustawy „o rekompensatach za przejęte przez państwo nieruchomości oraz niektóre składniki mienia”. Właścicielom i ich spadkobiercom obiecuje równowartość 15 proc. współczesnej wartości utraconego przed laty majątku; o jego zwrocie w naturze muszą zapomnieć.

15 proc. to niewiele. Poprzednia ustawa reprywatyzacyjna, zawetowana w 2001 r. przez prezydenta, gwarantowała im 50 proc. i nie wykluczała zwrotu odebranego majątku. Jak podkreśla Krzysztof Pawlak, dyrektor departamentu reprywatyzacji w Ministerstwie Skarbu Państwa, wywiązanie się z obecnych i tak okrojonych obowiązków będzie dla państwa dużym wysiłkiem finansowym. Dlatego w pierwszej wersji projektowanej ustawy przewidywano, że rachunki byłyby regulowane za pomocą bonów reprywatyzacyjnych, które służyłyby do kupowania prywatyzowanego mienia Skarbu Państwa albo po pewnym czasie byłyby przedstawiane – jak obligacje skarbowe – do wykupu. Zrezygnowano z tego rozwiązania na rzecz gotówki, którą minister skarbu ma zgromadzić z wyprzedaży pozostałego jeszcze w jego dyspozycji majątku. Dziś na koncie Funduszu Reprywatyzacyjnego jest 5 mld zł. Brakujące kilka miliardów ma pochodzić z pożyczki gwarantowanej przez budżet.

To gest kosztowny, ale potrzebny – zapewnia dyrektor Pawlak podkreślając, że ustawa obejmie także te ofiary nacjonalizacji, które nie mają dziś podstaw do dochodzenia od państwa odszkodowań na drodze sądowej. Będzie to więc akt sprawiedliwości dziejowej, który przyniesie wymierne korzyści także pozostałej części społeczeństwa. Dziś niewyjaśnione kwestie własności nieruchomości stanowią poważny czynnik ryzyka gospodarczego.

Polityka 8.2005 (2492) z dnia 26.02.2005; Gospodarka; s. 41
Reklama