Archiwum Polityki

Ratunek w latunku

W Polsce, wzorem Zachodu, coraz więcej par wybiera LAT – Living Apart Together – co można przetłumaczyć jako Życie Osobno ale Razem. To podobno remedium na wiele problemów tradycyjnych związków.

Krzysztof Najder i Agnieszka Grynkiewicz, współwłaściciele specjalizującej się w marketingu strategicznym Stratosfery, żyją ze sobą od 15 lat, z czego mniej niż połowę okresowo pod wspólnym dachem. Za pierwszym razem, prawie na początku związku, wyprowadziła się Agnieszka. Doszli wtedy do wniosku, że jak każdy dorosły człowiek powinna pomieszkać sama, by lepiej określić własną tożsamość. Wróciła, bo właściciel mieszkania, które wynajmowała, zerwał umowę. Za drugim razem, 8 lat temu, wyprowadził się Krzysztof. Od tego czasu zmieniał mieszkania jeszcze dwa razy, by w końcu osiąść w 120-metrowym na Nowym Świecie w Warszawie, które dwa lata temu poddał generalnemu remontowi, zaspokajając tym samym swoją potrzebę częstej zmiany otoczenia. Agnieszka została na 70-metrowym poddaszu.

Dzisiaj dzieli ich pięć minut jazdy rowerem, a łączy – jak twierdzi Krzysztof – niemal wszystko: wspólna firma, kupiona na spółkę ziemia, plany na przyszłość, znajomi, cztery do siedmiu wieczorów w tygodniu spędzanych na oglądaniu starych seriali kryminalnych lub współczesnych science fiction, introwertyzm i czasami trudności w kontaktach społecznych, niezależność i samodzielność, chorobliwa odpowiedzialność, dostęp do swoich kont bankowych. Oraz miłość. Model związku, jaki wypracowali, nazywany jest przez socjologów relacją LAT.

– To szczególny rodzaj kohabitacji. Trwała, intymna relacja dwojga partnerów, którzy, niczym nie przymuszeni, decydują się na życie w dwóch różnych lokum. Nie muszą, ale chcą mieszkać osobno. Ich stan cywilny jest natomiast bez znaczenia – wyjaśnia socjolog, prof. Krystyna Slany z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po raz pierwszy termin został użyty w 1978 r. przez holenderskiego dziennikarza Michela Berkiela. Określił tak w pewnym artykule swoją relację z ukochaną.

Polityka 23.2008 (2657) z dnia 07.06.2008; Ludzie; s. 92
Reklama