Archiwum Polityki

Sekrety niezrzeszonych

Zbliżające się wybory parlamentarne rozpoczęły przegrupowania wśród tzw. posłów niezrzeszonych. Do Sejmu trzeba jakoś wejść, a partii niezrzeszonych nie ma. Byli politycy Samoobrony, potem koła Polskiego Bloku Ludowego Wojciech Mojzesowicz i Wacław Klukowski wzmocnili zatem klub PiS. Reszta, czyli 32 posłów bez klubowego przydziału, szuka swojego miejsca. Niektórzy, jak Zbigniew Witaszek (dawniej Samoobrona) czy Bohdan Kopczyński (dawniej LPR) montują własne partie. Witaszek współtworzy Polską Rację Stanu, na czele której stoi inny niezrzeszony Stanisław Dulias, wcześniej także w szeregach Samoobrony. – To partia centrowa – podkreśla Witaszek. Koalicja jest w zasadzie możliwa z każdym: – Muszą być to ludzie uczciwi, porządni i niezakłamani.

Kopczyński jest szefem niedawno zarejestrowanego Stronnictwa Prawicy Demokratycznej: – Naszą idée fixe jest dokończenie transformacji, która rozpoczęła się w 1989 r. Na razie jedynym znanym i ujawnionym członkiem Stronnictwa jest sam poseł. Z deklaracji programowej partii wynika, że jej zadaniem jest „obrona cywilizacji łacińskiej, która opiera się na etyce katolickiej”.

Maciej Płażyński, kiedyś jeden z liderów Platformy, obserwuje rozwój sytuacji i na razie nie wyklucza żadnego rozwiązania (wybory do Senatu, udział we wspólnej liście). A może wybory prezydenckie? – Wszystko zależy od ustalenia przez SLD wyborczego kalendarza – mówi wymijająco. – Jedno jest pewne – z polityki się nie wycofuję – deklaruje Płażyński. Uważa też, że Polsce potrzebna jest porządna partia chadecka, choć – jak zastrzega – to nie oznacza, że jutro taką partię założy.

Polityka 4.2005 (2488) z dnia 29.01.2005; Ludzie i wydarzenia; s. 14
Reklama