Zawodowy dyplomata Jerzy Bahr został szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego w Kancelarii Prezydenta (od kilku miesięcy był tam wakat po odejściu Marka Siwca, obecnie eurodeputowanego). Swoje obowiązki obejmie dopiero z początkiem marca, ponieważ do tego czasu musi zakończyć sprawy związane z dotychczasową funkcją ambasadora Polski na Litwie. U prezydenta będzie więc zaledwie przez kilka miesięcy. Czy warto na tak krótko? Zdaniem nowego ministra warto. – Wszystko, co robię, jest służbą i taka służba mi odpowiada – mówi Jerzy Bahr.
Polityka
4.2005
(2488) z dnia 29.01.2005;
Ludzie i wydarzenia;
s. 15