Archiwum Polityki

Drużba cywilna

Wyżsi urzędnicy powinni być wybierani w konkursach. Z tym zgadzają się wszyscy politycy. Zawsze jednak lepiej wybrać swoich. Wystarczy odpowiednio dobrać skład komisji, tak sformułować kryteria, by odpowiadał im ulubiony kandydat, a w ostateczności nie podpisać nominacji, jeśli mimo wszystko zwycięży nie ten, kto powinien. Tak się dzieje, niestety, także za obecnego rządu.

A miało być inaczej. Już na początku Marek Belka ogłosił, iż „kończy się okres udawanej służby cywilnej”. Zapowiadana przez premiera ustawa o otwartych konkursach na stanowiska kierowników urzędów centralnych i agencji jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Zdaniem Belki, ma ona ograniczyć praktykę wymiany szefów tych instytucji po każdej politycznej zmianie rządu, ale opozycja dopatruje się w tym pomyśle dążenia SLD do zagwarantowania na najbliższe 5–6 lat obsady przez swoich ludzi 31 wysokich stanowisk. Ustawa zapewne przejdzie dopiero wtedy, gdy opozycja będzie pewna, że te konkursy zorganizuje już nowa rządowa ekipa. Poparcia opozycji dla tego projektu raczej nie wzmocnią ostatnie konkursy na podobne stanowiska.

Przypadek pierwszy: zamówienie na prezesa.

Uchwalone w 2004 r. nowe prawo o zamówieniach publicznych nakazało premierowi powołanie prezesa Urzędu Zamówień Publicznych w drodze konkursu. Belka do jego przeprowadzenia powołał komisję w składzie: Sławomir Cytrycki (minister, szef Kancelarii Premiera), Aleksander Proksa (prezes Rządowego Centrum Legislacji), Cezary Banasiński (prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów), prof. Marek Rocki (rektor SGH) i Jacek Ambroziak (były szef URM, dziś kierujący Radą Zamówień Publicznych, organem doradczo-opiniodawczym prezesa UZP, którym od trzech lat był Tomasz Czajkowski).

Kandydaci nie pisali testu z wiedzy i nie badano ich predyspozycji psychologicznych. Z dziesiątką zakwalifikowaną do II etapu konkursu komisja prowadziła jedynie rozmowy, w których kandydaci prezentowali swoją wiedzę o systemie zamówień publicznych i przedstawiali koncepcję kierowania Urzędem. Za zwycięzcę konkursu komisja uznała dotychczasowego prezesa UZP Tomasza Czajkowskiego. Możliwe, że był on najlepszym z kandydatów, ale czy w składzie komisji musiało być aż tylu jego kolegów z rządu?

Polityka 3.2005 (2487) z dnia 22.01.2005; kraj; s. 28
Reklama