Archiwum Polityki

Oberbabcie

Być może za życia następnego pokolenia już tak nie będzie, żeby prababcia z prawnuczką dyskutowały o tym, jak być w życiu szczęśliwą.

Kobiety z pokolenia na pokolenie żyją coraz dłużej, teraz – 20 lat dłużej niż wiek temu. A dzieci rodzą, czy też raczej do niedawna rodziły, stosunkowo młodo. I z tych okoliczności demograficznych wynikła czteropiętrowa rodzina – z prababciami u szczytu (pradziadkami też, ale mężczyźni żyją krócej). Ponieważ jednak kobiety coraz później decydują się na potomstwo, ta czteropiętrowość może okazać się krótkotrwałym zjawiskiem społecznym. Szkoda.

Stanisława – rocznik 1929:
mama Wiesi – rocznik 1947
babcia Anny – rocznik 1967
prababcia Irminy – rocznik 1987

Stanisława Głażewska, 75-latka, chodzi tylko w spodniach, a jej prawnuczka Irmina, 17-latka, tylko w dresie. Obie na przekór rodzinie.

Irmina ceni dres za wygodę.

Pierwsze spodnie pani Stanisławy nie były wygodne, ściskały za tyłek, choć krawiec szył na miarę. Kazała je sobie uszyć w drugiej połowie lat 80. tylko dlatego, żeby nie pokazywać żylaków klientom w barze, gdzie pracowała.

– Moja mama rwała sobie włosy z głowy – wspomina pani Stanisława – że moja babka, czyli jej matka, na pewno przewraca się w grobie. Po czym będąc w 77 roku życia mama także zamówiła sobie spodnie.

Stanisława Głażewska twierdzi, że swoją babkę, której nie miała okazji poznać, też pewnie w końcu przekonałaby do spodni. Pod warunkiem, że razem usiadłyby do stołu. Bo gdy dwie bliskie sobie kobiety – i to jest ważne życiowe spostrzeżenie pani Stanisławy – są już po pięćdziesiątce, to znika podział na tę, co wychowuje, i tę, co jest wychowywana. Stanisława jako pierwsza w rodzinie miała szansę to sprawdzić, na sobie i swojej mamie, która zmarła rok po sprawieniu sobie spodni, tuż przed 58 urodzinami Stanisławy, to jest w 78 roku życia.

Polityka 3.2005 (2487) z dnia 22.01.2005; Społeczeństwo; s. 90
Reklama