Do porównań wybraliśmy Czechy i Węgry, bo to kraje, które weszły do Unii równocześnie z nami i są na podobnym do naszego poziomie rozwoju. Niemcy i Wielką Brytanię wybraliśmy z kolei dlatego, że tam Polacy wyjeżdżają najczęściej w poszukiwaniu pracy. W tle Rosja, ważny dla nas sąsiad.
Ceny zebraliśmy w połowie grudnia, w stolicach – gdzie zawsze jest drożej.
Zarobki w 2004 r. wyliczyliśmy na podstawie danych za trzy kwartały oraz dotychczasowych tendencji, biorąc też pod uwagę, że w grudniu (nagrody, premie) zarobki są wyższe niż w II i III kwartale.
W ten sposób uzyskaliśmy szacunkową pensję brutto, która w Polsce w 2004 r. wyniosła 2371 zł i była wyższa od pensji w 2003 r. o 199 zł (2172 zł). Przed rokiem, dokonując podobnego szacunku pomyliliśmy się o 29 zł, gdyż w lutym GUS podał, że przeciętne wynagrodzenie miesięczne brutto w 2003 r. wynosiło 2201 zł.
Żeby porównywać poziom życia w poszczególnych krajach, trzeba wyliczyć siłę nabywczą pensji w każdym z nich, czyli policzyć, ile czego można kupić za miesięczne wynagrodzenie. Do tego potrzebna jest pensja netto, a więc suma pieniędzy, którą faktycznie rozporządza przeciętny nabywca.
Pensję należy zatem pomniejszyć o odpowiednie podatki i składki na ubezpieczenie społeczne. Podajemy wielkość według najświeższego opracowania OECD:
Podatki i składki
Średnie obciążenie przeciętnego wynagrodzenia
w Polsce 31,2 proc.
w Czechach 24,1 proc.
na Węgrzech 25,5 proc.
w Niemczech 41,9 proc.
w Wielkiej Brytanii 24,3 proc.
W Rosji, która nie należy do OECD, pracownicy płacą 13-proc. dochodowy podatek liniowy, wszelkie składki zaś – pracodawca.