Kłopot dotyczy dużych albańskich miast, a w szczególności Tirany i jej przedmieść. Rozpoczął się w 1991 r. po upadku komunizmu. Ludzie opuszczali wieś i przenosili się do miast w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. Nowe domy, często budowane bez zezwolenia, powstawały jak grzyby po deszczu, a wraz z nimi rosła liczba bezimiennych ulic. Szukający jakiegoś budynku dostaje szereg wskazówek, ale rzadko jest to konkretny adres. Listonosze, szczególnie nowi pracownicy, szukają ich po omacku; kierowcy karetek mają podobne problemy. Ze względu na wybory parlamentarne, które mają się odbyć w czerwcu 2005 r., premier Fatos Nano zobowiązał się, że do lutego Albania będzie miała nowe adresy. Grupy ekspertów przeczesują albańską historię w poszukiwaniu poetów, pisarzy, naukowców i bohaterów godnych ulic i placów. Potrzeba około 3 tys. nazw. Z konieczności sięgnie się też po geografię, faunę i florę.
Polityka
1.2005
(2485) z dnia 08.01.2005;
Ludzie i wydarzenia. Świat;
s. 14
Reklama