Archiwum Polityki

Łowcy naiwnych

Po kraju krąży Elżbieta Wierzbanowska w towarzystwie emerytowanego pułkownika Wojska Polskiego, pewnego architekta, biznesmena z Łodzi i byłego generała STASI. Zastawiają sieci na naiwne samorządy i firmy budowlane.

Grupa Elżbiety Wierzbanowskiej od dwóch lat operuje w okolicach Warszawy. Występuje jako Wielkopolska Spółka Leasingowo-Handlowa (WSLH). Podaje następujące adresy: Poznań, ul. Grunwaldzka 222 (fałszywy), Warszawa, ul. Marszałkowska (siedziba Fundacji Ofiar Holocaustu, adres nieaktualny), ul. Grzybowska 2 (nieaktualny), ul. Grzybowska 4 (siedziba PSL, nieaktualny). Jedyny adres, pod jakim Wierzbanowska czasem przebywa, to mieszkanie jej przyjaciela i wspólnika Marka Tkacza przy ul. Marszałkowskiej. Spędza tam noce, a rano wsiada do czarnego Daewoo Musso na krakowskich numerach i wyrusza na łowy.

Grupa obiecując wspaniałe inwestycje wyłudza uchwały rad gmin i miast wyrażające zgodę na dzierżawę gruntów. Wykorzystuje tu skłonność samorządów do gigantomanii. Mając uchwały na piśmie, oferuje firmom budowlanym generalne wykonawstwo na przyszłym placu robót. Wykonawcy są pod wrażeniem. Łatwo przystają na warunki wymagane przez Wierzbanowską. Właściwie warunek jest jeden: trzeba wpłacić wadium jako gwarancję rzetelnie wykonanych prac. I firmy płacą od 100 tys. do 900 tys. zł.

Do żadnych robót nie dochodzi, wielkie inwestycje to fantasmagorie, a spółka WSLH, chociaż łamie prawo, wciąż działa bezkarnie. Oto co udało nam się ustalić.

Lata 2000/2001, Elżbieta Wierzbanowska pojawia się w Kamiennej Górze (woj. dolnośląskie). Wydzierżawia stary obiekt fabryczny i zakłada firmę EMA – produkcja bloczków betonowych. Bierze w leasing maszyny, zatrudnia robotników, zamawia cement. Co wyprodukuje, szybko sprzedaje, ale ludziom nie płaci. Załoga coraz gwałtowniej domaga się pieniędzy. Także dostarczyciel cementu coraz natarczywiej żąda zapłaty za towar. Którejś nocy Wierzbanowska ucieka z Kamiennej Góry. Zostawia maszyny (należą do leasingodawcy) i masę długów.

Polityka 1.2005 (2485) z dnia 08.01.2005; Społeczeństwo; s. 84
Reklama